Karabinki HMS ze stabilizacją położenia

       Jedną z bardziej irytujących rzeczy w czasie asekuracji jest samoczynne obracanie się  karabinka HMS wokół kolucha uprzęży i ustawianie „węższym końcem” w kierunku przyrządu asekuracyjnego (dzisiaj najczęściej kubka).
Często powoduje to zakłócenia  płynnej pracy liny szczególnie  w procesie opuszczania wspinającego się, a w niektórych przypadkach przyblokowywania się jej w przyrządzie. Aby temu zaradzić część z wytwórców karabinków HMS opracowała systemy mające zabezpieczyć je przez przypadkowym obracaniem się. Na dzień dzisiejszy można wyróżnić dwie koncepcje zabezpieczeń. Jedna to rozwijany przez DMM system polegający na mocowanym na korpusie karabinka elemencie z tworzywa sztucznego. Jego zadaniem jest podzielenie na dwa niezależne sektory przestrzeni „wewnątrz karabinka”, oraz ostrzeżenie użytkownika przed  błędem „niezakręcenia” blokady ramienia  (w takim przypadku nie do się zablokować-zatrzasnąć „plastiku” na tulei zabezpieczającej ramię HMS-a). Inną, ciekawą i dogodną w paru sytuacjach możliwością takiego systemu jest łatwość rozdzielenia elementu zabezpieczającego od karabinka (mamy wówczas do dyspozycji klasyczny HMS). System z klipem z tworzywa sztucznego stosowany jest w karabinkach Belay Master.  Patent ten wydaje się być udanym ponieważ DMM wprowadził do produkcji trzecią generację tego typu sprzętu.
          DMM Belay Master 1
         DMM Belay Master 2
          DMM Belay Master 3

Inną filozofię zaproponowali projektanci firmy Lucky. Ich HMS Galaxy oprócz specjalnie ukształtowanego korpusu w jego „dolnej”-węższej części posiadał zapadkę typu „wire” (coś w rodzaju małego, ukształtowanego z giętego pręta ramienia karabinka. System ten stanowił „karabinek w karabinku. Pomimo łatwości obsługi i niezawodności nie zawojował rynku.
        Lucky HMS Galaxy

Dopiero jego modyfikacja wykonana przez francuskiego Simonda (system BLC-ramię „wire” mocowane do wnętrza karabinka otwierane odwrotnie-„do góry” niż w produkcie Lucky) okazał się na tyle udana, że zafunkcjonowała obok koncepcji DMM na rynku. Pomysł ten podchwycili inni producenci i karabinki z takimi systemami zabezpieczeń pojawiły się w ofertach: Climbing Technology-SGL  i Edelrid-Strike (produkcja dawnego Lucky).
      Simond Sider HMS+BLC
              Climbing Technology Concept HMS SGL
                    Edelrid HMS Strike

Co ciekawe pomimo prostoty „karabinka w karabinku” Szwajcarki Mammut wzorując się na walijskim pomyśle wprowadził swój patent zabezpieczający (Element Smart).
          Mammut Element Smart HMS

W tej sytuacji mogło się wydawać, że temat ten na dłuższy czas został wyczerpany, kiedy nagle pojawiał się karabinek Black Diamond Gridlock będący przedstawicielem całkiem nowej koncepcji. W odróżnieniu od poprzednich systemów ma on sprzężony system blokady zabezpieczającej „obracanie się” z ramieniem. W praktyce oznacza to, że w odróżnieniu od konkurencji nie jest koniecznym wykonanie dwóch czynności w wyniku których „wszystko jest na miejscu”. W  Gridlock’u całą manipulację wykonuję się przez ruch ramienia (jedna czynność).  Propozycja Black Diamonda wydaje się być najwygodniejszą i najszybszą pod względem manipulacji.
 Black Diamond Gridlock
 
Warto jednak zauważyć, że tylko DMM oferuje system umożliwiający szybką przeróbkę Belay Mastera na zwykły HMS oraz gwarantujący zabezpieczenie ramienia karabinka. Oczywiście sytuacja ta nie występuje gdy karabinki mają zabezpieczenia typu „twist”.  Analizując systemy łatwo można wysnuć wniosek o istniejących jeszcze dużych możliwościach tworzenia systemów stabilizujących położenie karabinka. Czym nas projektanci jeszcze zaskoczą, czas pokaże...
Inna kwestią jest zadanie sobie pytania czy naprawdę taki karabinek (pomimo określonych zalet  i pewnych ograniczeń) jest nam potrzebny.