Black Diamond Demon

     Moja bezpośrednia znajomość z tym produktem BD zaczęła się gdy mój brat zapytał mnie jaki nowy plecak ma sobie kupić w teren (docelowo wspinanie latem, głównie w skałach).
Bazując na mojej znajomości tematu i około 30-to letnich doświadczeniach z plecakami (ostatnio  firm Berghaus, Karrimor i Lowe  Alpine), rozmowach ze znajomymi i opiniach paru różnych „zawodowych oceniaczy” zaproponowałem właśnie Demona. Grzegorz  zakupił egzemplarz w kolorze „black”  i zaczął go użytkować. Podpatrywałem jak się sprawuje i skrzętnie w pamięci notowałem poszczególne opinie brata. Po paru miesiącach postanowiłem to „cudo” sam przetestować i korzystając z ciekawej oferty cenowej nabyłem egzemplarz określony pod względem barw przez producenta jako „chili pepper”.  Plecak ma nowoczesny, „gładki”  kształt bez nadmiernej ilości różnych detali: jeden odpinany chwytak na czekan,  pętlę do jego mocowania na dole komory, cztery malutkie pętelki na górze klapy i po dwa z każdego boku paski kompresyjne. Dół worka jest ścięty, by nie przeszkadzał w czasie działania w terenie. Najbardziej charakterystycznym elementem plecaka jest jego klapa. Nie zamyka się jak w klasycznych modelach, tylko przy pomocy wszytego, grubego, dwukierunkowego zamka. Na dodatek odchyla się nie na stronę „pleców”, lecz na grzbiet wora. Ma to jednak swój sens. Każdy kto podwieszał plecak na stanowisko wie jak uciążliwe może być wyjmowanie z niego czegoś ponieważ zawsze zawadza klapa. W  Demonie nic takiego nam nie przeszkadza klapa otwiera się „na zewnątrz”, czyli od skały umożliwiając nieskrepowanie dojście do wnętrza plecaka. Innym kontrowersyjnym rozwiązaniem jest brak komina, czyli niemożność zwiększenia pojemności plecaka. Dla wielu to poważny mankament , ale to rozwiązanie ma swoje zalety. Demon jako plecak wspinaczkowy w ten sposób określa ogólną wielkość pakunku jaki możemy zabrać. Okazuje się, że 32 litry pojemności wystarczają całkowicie by nawet „stosunkowo rozrzutnie” zapakować się  na wspinaczkowy dzień (sprzęt, odzież, prowiant i parę innych drobiazgów. Lina albo w płachcie, lub przytroczona na zewnątrz plecaka. Jeżeli jednak dobrze sprawy przemyślimy to zmieścimy ją wewnątrz plecaka).                                                                                                                                                     
Wnętrze głównej komory oferuje nam ukryty stelaż i kieszeń na camelbaga  (wyprowadzenie rurki znajduje się poniżej  wszycia klapy w linii osi plecaka co umożliwia bezproblemowe skierowanie jej na dowolne ramię. Druga kieszeń przeznaczona „na drobiazgi” znajduje się po przeciwnej części komory Sama klapa mieści w sobie dwie kieszenie (zewnętrzną i wewnętrzną). W wewnętrznej znajduje się chwytak na klucze. Wycięcia z zamkami są tak umiejscowione by łatwy dostęp był do nich wtedy gdy znajdują się z pozycji górnej względem całości kieszeni. Niestety, ale to udogodnienie i w zamyśle zabezpieczenie przed wypadnięciem zawartości w trakcie otwierania ma wadę. Jeżeli nie zamkniemy kieszeni zewnętrznej , zmienimy położenie klapy by dostać się do kieszeni wewnętrznej, to zawartość pierwszej może zostać utracona (kieszeń znajdzie się powyżej linii zamka). Stosunkowo dobrze rozwiązano boczne paski kompresyjne. Dwa z każdej strony, każdy wyposażony w „szybką” klamerkę co w przypadku konieczności troczenia jest sprawą nie do pogardzenia.  System nośny i wyłożenie pleców są uderzająco proste, ale w przypadku plecaka który ma wiele wytrzymać wydają się optymalne. Warto przed zakupem określić jaki  mamy wymiar pleców ponieważ Demony występują w różnych rozmiarach „plecowych” ( do roku 2010  wymiary S/M i M/L, od 2011 S, M, L). Pewnym niedopatrzeniem wydaje się być niedemontowany pas biodrowy. W pewnych sytuacjach ta możliwość z pewnością była by wygodnym rozwiązaniem. Sam system noszenia jest wygodny i łatwo można go regulować. Wszystkie klamerki sprawiają dobre wrażenie. Także materiał  z jakiego Demon jest wykonany może budzić zaufanie. Niestety, nie znam jeszcze odpowiedzi na pytanie jak plecak rodzi sobie z uczciwym opadem. Największą niewiadomą jest szczelność zamka klapy. Niestety, nie jest on chroniony od zewnątrz żadnym materiałowym marginesem. Czyli jaki właściwie Demon jest? Po sezonie jaki „z nim spędziłem” jestem zadowolony. Nic się nie zepsuło lub zużyło. Pojemność wydaje się być trafioną. System noszenia pomimo prostoty jest wygodny. Plecak dobrze leży, a ramiączka mają odpowiednią szerokość i miękkość. Pas biodrowy skuteczny. Można go zapiąć wysoko ponad uprzężą. Nie wiem jak skuteczne są umieszczone na nim szlufki na karabinki sprzętowe, ale wydają się solidne. Jednak zanim zdecydujecie się zakupić Demona warto zastanowić się czy jest  on w Waszych oczach wart tych „300 zł z hakiem”. Wyjściem, może być polowanie na jakąś okazję....