Małe przyrządy zaciskowe

                              Małe przyrządy zaciskowe                    


   To, że trzeba umieć podchodzić na linie wie każdy wspinacz, który do tego został jakąś sytuacją zmuszony. Typowa klasyczną metodą jest tutaj stosowanie węzłów zaciskowych, lub przyrządów skonstruowanych do działalności w jaskiniach i zaadaptowanych do zadań powierzchniowych. Niestety, stosowanie węzłów nie jest ani szybkie, ani ergonomiczne. „Klasyczne” przyrządy, ze swoimi niezaprzeczalnymi zaletami zrażają wielkością i ciężarem.
Próba wyjścia  z sytuacji stało się zaadaptowanie jako „zacisków” płytek asekuracyjnych (np. Gi-Gi Konga i podobnych), oraz kubków asekuracyjnych posiadających konstrukcję umożliwiającą „automatyczną” asekurację na górnym stanowisku (np. ATC Guide Black Diamond ). Rozwiązywało to problem częściowo, ponieważ  można  ten sprzęt stosować tylko jako przyrząd dolny. Górnym nadal musiał być „standartowy” zacisk, lub pętla z węzłem zaciskowym. Wychodząc naprzeciwko potrzebom wspinaczy powierzchniowych na rynku zaczęły pojawiać się miniaturowe przyrządy zaciskowe (o wadze poniżej 100g.). Największą popularność zyskały wyroby Wild Country Ropeman I i II, oraz Tibloc Petzla.
     Projektantom Tibloca przyświecała idea stworzenia bardzo małego i prostego mechanicznie sprzętu. Zrezygnowano w nim z systemów mechanicznych stosując karabinek jako element pracujący i równocześnie łączący. Powstał mały przyrząd z założenia bardzo uniwersalny. Niestety, szybko okazało się, że nadmierna prostota konstrukcji ma w sobie określone negatywne cechy. Z Tiblockiem mogą współpracować tylko karabinki typu HMS lub ovale. Wada ta okazała się mało znaczącą w porównaniu  z niepożądaną i niekontrolowaną mobilnością Tibloca  na linie w sytuacjach gdy nie jest on obciążony. Dodatkowo rozmiary samoczynnego zsuwania się go  są trudne do przewidzenia. Może to być parę jak i parędziesiąt centymetrów. Wyrób Petzla ma też tendencje do cięcia oplotu żył na których pracuje. Może wydawać się, że te wady dyskredytują Tiblocka jako  mały i uniwersalny przyrząd. Warto jednak zauważyć, że część wad można zniwelować przez ciągłą kontrolę jego pracy. Cena i bezkonkurencyjność jako otwieracza do kapslowanych butelek może przekonać do niego wielu wspinaczy.
                                                                            
ciężar: 39g.
stosowanie na linach: 8-11mm.
certyfikaty: CE, UIAA

     Inną filozofia kierowali się projektanci Wild Country konstruując swój mini przyrząd zaciskowy. Ropeman I posiada zamykaną obudowę blokowana przez karabinek. Krzywka dociskana sprężyną blokuje linę miedzy sobą a karabinkiem. Przyrząd działa bez zastrzeżeń: przeszywa się po żyle bez zacięć i blokuje bez potrzeby jego obciążania. Jego podstawową wadą jest stosunkowo trudne zainstalowanie go jedną ręką, lub w grubszych rękawicach. Także zabezpieczająca przed zgubieniem stalowa linka nie jest do końca trafnym rozwiązaniem. Lepszym tutaj byłby element bardziej miękki (np. cienki repsznur). Częściową wadą może być gwarantowana bezawaryjna współpraca tylko z częścią lin pojedynczych ( min. 10mm.).
                                                                            
ciężar: 62g.
stosowanie na linach: 10-11mm.
certyfikaty: EN 567
     Po dobrym przyjęciu Ropemana I przez  wspinaczy, konstruktorzy poszli za ciosem i na rynku pojawił się jego młodszy brat Ropeman II. Od wersji I różnił się nie tylko kolorem (złoty, Ropeman I gunmetal), lecz także konstrukcją krzywki (wielkość, kształt i innym kształt „zadziorów”). Modyfikacja ta miała na celu rozszerzenie możliwości pracy z linami o różnych średnicach . Zdecydowanie przesunięta została dopuszczalna dolna granica współpracy  w zakresie średnic lin  (min.8,5mm.). Niestety w zakresie manualności, oraz elementu zabezpieczającego prze zgubieniem nic nie zmieniono.
ciężar: 85g.
                                                                         
stosowanie na linach: 8,5-11mm.
certyfikaty; EN 567
 
     Idea Ropemana okazała się na tyle udana, że została udoskonalona przez Konga. Ich nowość Duck wygląda jak zmodyfikowany sprzęt Wild Country. To co rzuca się w oczy, to inne rozwiązanie części gdzie pracuje karabinek. Duck nie wykorzystuje go czynnie jako elementu współpracującego bezpośrednio z liną. Jego miejsce zajęła tuleja, do której dociskana jest lina lub taśma! (nie wkradał się tutaj błąd). W tej konstrukcji, płaski element krzywki może dociskać także taśmę do ściany tulei. Pod względem manipulacji sprzęt Konga jest podobny do Ropemanów. Zmieniono jednak element zabezpieczający prze zgubieniem. Zamiast metalowej linki zastosowano repsznurek co polepsza sytuację.
                                                                         
ciężar: 70g.
stosowanie na linach: 8-13mm. Plus taśmy o szerokości 10-15mm.
certyfikaty: EN  567:97
     Uzupełnieniem opisanego sprzętu może być nowość Konga Futura Hand.  Mający być zminiaturyzowaną wersją górnego przyrządu w systemie do podchodzenia. Wygląda faktycznie bardzo futurystycznie. Jak się przyjmie pokaże czas.
                                                                        
ciężar: 125g.
stosowanie na linach: 8-12,7mm.
certyfikaty: EN 567:97
 
  W materiale wykorzystano grafiki pochodzące z materiałow reklamowych firm: Kong, Petzl i Wild Country