Na nowym i starym

          W zeszły weekend udaliśmy się fajną ekipą (nasz domowy zespół, Irek z rodziną oraz Jasiu z Romkiem) do Łutowca gdzie od jakiegoś czasu mamy fajną metę.

Naszym pierwszym celem było kończenie prac  na naszej nowej miejscówce oraz powspinanie się na miejscowych skałach. Jak postanowiliśmy, tak uczyniliśmy. W sobotę zadziałaliśmy do momentu wyczerpania się prądu w akumulatorach naszych wiertarek. W ten sposób nasz nowy rejon wzbogacił się w komplet stanowisk oraz udało nam się ubezpieczyć kolejne 3 i pół drogi. W ten sposób do zakończenia robót pozostało nam osadzić kilka ringów i wykonać prace porządkowe. W czasie gdy razem z Irkiem pracowaliśmy reszta ekipy testowała istniejące drogi i były według nich całkiem fajne. Wieczór spędziliśmy na konsumpcji i rozmowach przy okazji obserwując niespotykany sposób pokonywania przez pewną osobniczkę drogi na Knurze. Styl polegał na wpinaniu się w kija do kolejnych ringów i pałowaniu po linie do wyższego przelotu. Początkowo myślałem, że jest to wstęp do zawieszenia wędki (skomplikowany ponieważ można do stanowisk dostać się łatwym terenem z innej strony). Jednak po osiągnięciu stanowiska dziewczyna zjechała na dół czyszcząc drogę a następnie zrzuciła linę i zakończyła wspinanie. Takiego obroty sprawy nie przewidziałem…  Szkoda, że nie chciało mi się iść spytać o co w tym chodziło i jaki to był styl.
W niedzielę powspinaliśmy się na Knurze i Zamkowej a następnie wkleiłem ringi na pomyśle Izy i moim (prostowaniu drogi Adrenalina skoczyła) który został nazwany 2 promile (wycena VI.1+) oraz ubezpieczyliśmy z Irkiem dwie nowe drogi w lewej części Lochy. Prawa to Paralizator Mocy o wycenie w granicach VI.1 (autorzy Iza Gajos, Darek Kaptur, Irek Napiórkowski), lewa to zacięcie (prace nad nazwą trwają) o wycenie około VI (autor Irek Napiórkowski).  W taki oto sposób spędziliśmy udany weekend na Jurze.