Napieraliśmy...

Sprawozdania z wyjazdów naszej grupy.

Hohe, i tak bez końca... .Autor J. Chodenko

            Po szybkim umówieniu się ruszyliśmy (Darek i ja) na wspinanie wielowyciągowe. Wybór nie był trudny, bo rozpoznane są ściany Hoche Wanda. I tak 20.08.2024 wystartowaliśmy.

W nocy z 20 na 21 sierpnia i cały kolejny dzień wiał bardzo mocny wiatr z porywistymi podmuchami i obawialiśmy się czy uda się podziałać. Chcąc uniknąć wiatru i zjeść śniadanie w zacisznym miejscu podjechaliśmy na parking w skale Hoche Wanda na drodze na górną część masywu. O dziwo okazało się, że przy skałach w ogóle nie odczuwa się wiatru co nas bardzo ucieszyło i skrzętnie to wykorzystaliśmy. Podjęliśmy decyzję, że można delikatnie się powspinać na drodze „Reinecke Fuchs”, którą już znaliśmy z wcześniejszych wyjazdów. Niestety w połowie drogi zaczęła padać mżawka, ale postanowiliśmy skończyć drogę i w nagrodę na końcu drogi nieśmiało spoglądało słońce.

Czytaj więcej: Hohe, i tak bez końca... .Autor J. Chodenko

Nowe na Młynarzu

Korzystając z wolnej chwili udało nam się zrobić nową drogę na Młynarzu. Mamy nadzieję, że się będzie podobała.

Czytaj więcej: Nowe na Młynarzu

Hohe na szybko. Współautor I. Gajos

 Chcąc się wbić w trochę niższe niż standardowe tego lata temperatury zdecydowaliśmy się naszym "domowym zespołem wspinaczkowym" na szybką akcję. Na początek postanowiliśmy zobaczyć jak wygląda sytuacja na zreboltingowanym Gosnitzersteigu 6+ (szacun dla autorów z roku 1924).  Po urobieniu dwóch wyciągów zlani niezdrowym potem zjeżdżamy.

Czytaj więcej: Hohe na szybko. Współautor I. Gajos

Na wakacjach. Autorzy R. i M. Kowalski

             Przebywając na wakacyjnym wyjeździe w okolicy Rijeki chcieliśmy spędzić choć trochę czasu także na wspinaniu. Zabraliśmy więc, prócz „standardowego” bagażu, sprzęt wspinaczkowy i przewodnik po Chorwacji. Najbliżej nas znajdował się rejon Kamenjak, gdzie 8.08 stawiliśmy się w godzinach zapewniających względny cień.

Czytaj więcej: Na wakacjach. Autorzy R. i M. Kowalski

Zespół Wycisków na Jurze

          W piątek około południa wybraliśmy się z Kaśką na dwudniowy wypad na Jurę Północną. W dzień przyjazdu za cel obraliśmy sobie Czarny Kamień i Karzełka. Udało się zrobić 7 bardzo fajnych dróg, z czego ostatnia na Karzełku dała nam mocno popalić. Szczególnie spodobała nam się droga „W kupie raźniej”, która na samej górze prowadziła wąskim kominkiem. 

Czytaj więcej: Zespół Wycisków na Jurze