Kilka kruzberskich niespodzianek ;-)

          Irek był w czasie urlopu, Romek go zaczął a ja miałem piątek do 15 wolny więc wybraliśmy się na Kruzberku. Tym razem postanowiłem pokazać moim kolegom kilka dróg, które pomimo przewodnikowo niskiej wyceny wcale takie łatwe nie są.

W tym celu udaliśmy się na półkę w lewej części Żabiego Konia z której startują trudności dróg Svatebi, Zapadni Stena i wariant do niej.  Na pierwszy ogień zaatakowaliśmy wariant do Zapadni Steny. Jeżeli dolną ścianę pokonać wprost i następnie wspinać się płytkami na prawo od zacięcia jest trochę trudniej niż w oryginalnej wersji wycenionej na 5. Według mnie trudności oscylują w granicach kruzberskiego 6. Po moim przejściu Irek walcząc ze słabościami ( w czwartek był na Skale Apteka) oraz Romek pokonali drogę i uznali ją za całkiem solidną. Następnie dla uspokojenia oddechu zaproponowałem kombinację  startującą Svatebni i trawers do Zapadni Steny oferujący fajne wspinanie po dużych chwytach o trudnościach około 5. I to było to! Droga się podobała a całość oferowała estetyczne wspinanie. Na koniec w tym miejscu zawędrowaliśmy Svatebni w wariantach w linii dolnych boltów  i dalej w górę do Zapadni Steny oraz opcję w dolnej części na prawo od linii punktów. Kolejny raz to przebyłem oceniając wariant po boltach za około 6 może 6+ (kruzberskie) oraz prawy wariant , który według mnie ma  trudności siódemkowe. Irek zawalczył na tych moich pomysłach oceniając je jako trudne i także taka była ocena ich według Romka. Na koniec na rozluźnienie przeszliśmy sobie mega klasyk w postaci Cochtanovej i udaliśmy się do domów ( a ja na naradę).