Oko w oko z Pandą

          W zeszłą sobotę udało mi się namówić  Izą, Irka i Romka na ryzyko wyjazdu na nową miejscówkę na Jurze jaką jest skała Panda.

Co prawda, trzeba do niej kawałek domaszerować ale posiadany opis oraz czerwone oznaczenia na drzewach przypominające „tytułowego misia” pozwoliły nam szybko i bez błądzenia dostać się na miejsce i ze zdziwieniem zobaczyć tam instruktora i dwa zespoły kursowe. Co ciekawe to nie byli wszyscy wspinający się tutaj tego dnia ponieważ w ciągu kilku godzin pojawiły się kolejne ekipy i zrobiło się trochę tłoczno co nie oznacza, że nie było sympatycznie. Murek Pandy stojący w całkiem ładnym lesie okazał się niestety siedliskiem komarów i jak się okazało w czasie wspinania noclegownią jakiś dużych ptaków które pozostawiły po sobie ewidentne dowody pobytu w postaci ciekawych organoleptycznie niespodzianek na skale. W wyniku jednego z bliskich kontaktów narodził się pomysł zmiany nazwy jednej z dróg na Wychodek. Samo wspinanie jednak nie powalało z powodu przeciętnej jakości skały i urody dróg. Nie należy jednak odczytywać tego jako dezaprobaty do udania się w ten rejon. W okolicy są inne skały a potencjał na nowości jest spory a sama Panda po pewnym czasie w wyniku działalności wspinaczkowej (oczyszczenie skały z pyłu i lekkiej kruszyny) może być całkiem ciekawym celem.  Nam udało się przejść w lekkiej duchocie kilka dróg i co ciekawe za najładniejszą wszyscy uznali jedną z najłatwiejszych (Plecy Pandy) o wycenie IV+. Warto nie niepokoić ptaków, które mają gniazdo w dziurach na starcie do Barbórki (można ominąć z lewej) oraz w dziurze (kluczowa) przy drugim ringu na Kryjówce.
Przeszliśmy:
Plecy Pandy IV+
Zabili go i uciekł IV+
Przełomowy moment V+
Barbórka V+
Funiek nie doskoczy V+
Ludzie koty VI
Karpathos VI
Bileter VI+
Koala VI+
Filar Pandy VI.1