Długi weekend w Pieninach. Autor A. Hajnas

          Tegoroczną majówkę przyszło mi spędzić w Krościenku nad Dunajcem. Miejsce to wybrałem z uwagi na wiele możliwości wyjścia w różne pasma górskie: Gorce, Beskid Sądecki i oczywiście Pieniny.

W zasadzie pogoda zrobiła swoje i wielkich tłumów udało się uniknąć, jedynie w Wąwozie Homole była spora gawiedź, ale to akurat zasługa jednego, kapitalnego dnia, kiedy mieliśmy fenomenalne widoki na wszystko wokół (panorama na Tatry była świetna). Nasza ekipa składała się z 6 osób (Zbyszek, Asia, Ania, Agnieszka, Sylwia i ja), ale działaliśmy (w parach) przeważnie oddzielnie, spotykając się wieczorami w knajpie na degustacji, słuchając przy tym lokalnej, góralskiej kapeli. Odwiedziliśmy Dzwonkówkę, Bereśnik, Lubań, Wysoką, Sokolicę, Wąwóz Szopczański, zaliczyliśmy objazdówkę po zamkach, był też spływ Dunajcem, a na koniec nawet i jazda na rowerze, czyli taki około – krościenkowy standard. Było co robić :)