Potstat- jednak w słońcu. Współautor I. Gajos

          Ranek po święcie Dnia Edukacji Narodowej był zbyt pogodny by to zignorować i nie śpiesząc się pojechaliśmy w kierunku południowym by ostatecznie za cel naszej podróży wybrać Potstat.

Chyba za bardzo wszyscy wierzyli w prognozę (chłodno, zachmurzenie i tym podobne zjawiska) ponieważ oprócz naszego domowego zespołu pod skałami nie było nikogo. Tym czasem nad nami królował błękit, świeciło słoneczko i był całkiem przyjemnie. Na rozgrzewkę powspinaliśmy się w centralnej części ściany na drogach Tana 4, varanta Tani 5+ i Ivie 7-. Następnie Iza zaproponowała atak na Olgę 7-, która wygląda naprawdę efektownie ze względu na wyglądająco na trudne przewieszenie. Udało nam się przejść tą drogę po raz kolejny i być znowu z tego faktu zadowolonymi. Jednak przewieszenie zbułowało Izą i przeszła w tryb przyrządu asekuracyjnego. Wobec tego faktu przebyłem jeszcze dwie kombinacje w postaci Vendulka+Karpadinova oraz Karpadinova+Babinec  o wycenie jak uważam potstatskiego 4 i zanim słońce schowało się za linię lasu całkiem wczesnym popołudniem ruszyliśmy do domu. Nazajutrz pogoda się załamała…