Morsko w sobotę

           W piątek na w czasie wizyty na naszej ścianie Jasiu zaoferował swoje towarzystwo i pojazd w celu udania się w sobotę na wspinanie więc nie pozostało mi nic innego jak mu nie odmówić.

Dołączył do nas  Marek i w lekkiej mżawce przechodzącej miejscami w regularny opad udaliśmy się na Jurę. Ostatecznie, dotarliśmy do Morska mając dużo szczęścia ponieważ strefa deszczu kończyła się między Zawierciem a Włodowicami, czyli kilka kilometrów przed naszym celem. Dla Jasia i Marka była to pierwsza wizyta w tym przypominającym Frankenjurę rejonie. Co ciekawe, na popularnej Skale przy Zamku praktycznie przez cały czas byliśmy jedynymi wspinaczami (popołudniem dotarł jeszcze jeden dwójkowy zespół).  W tej sytuacji początkowo wspinaliśmy się na klasykach na „ścianie czołowej” by później przenieść się pod krótkie linie Birdland i Miles Lives. Ostatecznie na koniec przewspinaliśmy się na Zielonce i Morskim filarku. Pogoda i warunki nam dopisały i dzień zaliczyliśmy do tych naprawdę udanych.
Zrobiliśmy:
1. Front zachodni  IV
2. Zacięcie zamka V
3. Front wschodni  VI
4. d. na prawo od Frontu wschodniego VI
5. Zielonka VI
6. Morski filarek VI+
7. Birdland VI.1/1+
8. Miles Lives VI.1+
9. Wariat we mnie VI.2