A w niedzielę na Godulę

          Początkowo myśleliśmy o Hlubinie ale błękitne niebo spowodowało zmianę decyzji w szybka wymiana SMS-ów  dała szansę przepaku na sprzęt w teren.

Nasz wyjazd mógł się szybko zakończyć na Shellu gdy przez pomyłkę Irek do swojego diesla zaczął tankować benzynę ale przerwał ten ciekawy eksperyment po wlaniu 3 litrów. Konieczność dotankowania większej ilości ropy by rozcieńczyć V-powera opróżniła nasze kieszenie z gotówki i tym samym nie było już za co kupić koron co kwestię Hlubiny ostatecznie zakończyło. Tym razem postanowiłem mojemu koledze pokazać kolejny rejon  ciekawej cyfry w postaci piaskowcowej Goduli. Co ciekawe tym razem w przeciwieństwie do Kruzberku rejon się Irkowi spodobał pomimo, że Sokolik w pierwszym ataku go zrzucił. Jednak charakter wspinania, solidne tarcie i mieszana asekuracja były tym co mu spasowało i z przyjemnością mogłem mu proponować kolejne drogi (każda o innym charakterze) po których się wspinaliśmy. Pogoda utrzymała się do końca naszych działań a my w ciszy i spokoju mogliśmy testować twardy godulski piaskowiec rozwiązując zagadki technicznych ustawień.

Drogi jakie zrobiliśmy:
1. Sokolik 5+
2. Zarez 4
3. Rajbas 6+
4. Previs pres hrot 6
5. Direttissima 4+
6. Sedmicka 7