Peras! (współautor I. Gajos)

                 Realizując pomysł pooglądania czegoś nowego w niedzielę ruszyliśmy do Ludvikova zobaczyć jak się mają sprawy w sektorze Peras.

Razem z nami wybrali się Irek i Romek zadowoleni z sobotniego wypadu do Potstatu. Droga minęła szybko a z parkingu pod Hotelem Peras pod skałę jest kilkuminutowy spacerek. Sama skała będąca częścią hotelowych atrakcji ma kapitalny „socjal”. Altanka, równiutko wysypany pod ścianą żwirek, stanowiska z zakręcanymi karabinkami (istnieje możliwość wypożyczenia sprzętu wspinaczkowego w hotelu), topo na dużej tablicy to coś co naprawdę warto zobaczyć. Same drogi nie są za długie ale niezbyt gęsta asekuracja oraz solidne czeskie wyceny pozwalają całkiem fajnie się powspinać. Rozpiętość trudności od 4+ do 8 pozwala dobrać cel do swoich możliwości. My staraliśmy się podziałać na jak największej ilości dróg mając pełną świadomość, że na przykład czeskie 6 to więcej niż nasze;-). Ostatecznie około 14-tej nagły atak burzy zakończył nasze występy i przenieśliśmy się do hotelu na konsumpcję odkrywając, że „mocna wołowa zupa” to nasz rosół. Tyle czasu spędzonego w Czechach a człowiek ciągle się uczy.