Udręka i ekstaza z Kopystańską w tle (autor Adam Hajnas)

                  2 lata temu obiecałem sobie, że kiedy już zakupię nowe buty w góry, pierwszym miejscem do którego się udam będzie Kopystańka.

Wymyśliłem więc sobie taką oto wędrówkę: z Przemyśla czerwonym szlakiem do Sanoka, potem niebieskim na Chryszczatą, dalej czarnym do Jaworzca i potem skręt na północ zielonym do Leska czyli postanowiłem zwiedzić Pogórze Przemyskie, Góry Słonne i Bieszczady (w sumie wyszło tego 202 km). Z początkiem czerwca wyruszyłem na tygodniową włóczęgę. Pogoda była aż za dobra, żar lał się z nieba, jednego dnia wypiłem ponad 4 litry wody, co jak na mnie jest rekordem wszech-czasów ! Miałem wrażenie, że zaraz stopy mi odpadną z tego gorąca... Ale w międzyczasie podziwiałem fantastyczne widoki, na Pogórzu jest masa świetnych miejscówek i właśnie jedną z najpiękniejszych jest oczywiście Kopystańka ! (tamże właśnie miała miejsce ekstaza pierwsza, bo widoki genialne !), gdzie prawie dookolna panorama robi wielkie wrażenie !
Ale są także i inne znakomite „gołe” szczyty jak Bziana, Dział Żydowski, Suliła (gdzie na przełęczy miała miejsce ekstaza druga – bo wiał przecudowny wiatr !), wzgórza z obu stron Terki i nad Wołkowyją.
A kiedy miała miejsce udręka ? No, to była cała reszta tego wyjazdu... Nowe buty dały mi nieźle popalić, a samotność dokuczała jak nigdy przedtem... Ech, życie.
Tymczasem w głowie kłębią się nowe plany na kolejne wyjazdy.