Morsko!

           Obudzony w niedzielny poranek przez piękne słońce szybko wydedukowałem, że szkoda zaprzepaścić taką pogodę. Sprawnie spreparowałem śniadanie i obudziłem zaskoczoną Izę tym, że jednak gdzieś ruszamy.

Celem było Morsko by pooglądać to co pojawiło się na Skale przy Zamku a przy okazji przypomnieć sobie swoje linie jeszcze z XXw. O dziwo, pod skałą ludzi było mało więc nie niekonieczne stało się posiadanie zdolności mediacyjnych. Na klasyki na południowej ścianie padały promienie słoneczne więc postanowiliśmy na nich się poruszać. Klasyki jak to klasyki okazały się trochę śliskie ale z przyjemnością robiłem OS-y po latach czyli kolejne przejścia RP (zawsze to po swoich dziełach). Iza trochę narzekała na te wyślizgi ale nie przeszkadzało jej to w robieniu kolejnych  dróg. Przy okazji między kolejnymi wspinaczkami poobfotografowałem skałę, poprzyglądałem się nowościom i porównałem to co widzę z tym co jest w przewodniku. Ostatecznie przystawiłem się do nowości o trudnościach VI.3+ ale niestety spadłem z ostatniego trudnego ruchu. Tak więc cyfry nie urobiłem i to mnie wcale nie zmartwiło. Było to o tyle dziwne, że wszyscy inni jakich widzieliśmy starali się wszelakimi sposobami cyfrę urobić.  Nie ważne jak ale urobić… Nie liczyło się czy droga jest ładna, długa, krótka lecz tylko czy puszczała. Trwało więc ciężkie patentowanie na wędkę i w AF-ie (ciekawe, czy większość  tych którzy go stosują wiedzą, że jest taki styl wspinania). Można to oczywiście rozumieć ale czy trzeba go stosować od trudności około  VI? Jednak, to nie jest nasz problem i po porażce na „cyfrze” poszedłem zobaczyć coś nowego i w ten sposób do swojej kolekcji dróg mogłem dopisać Refluks VI.1 w szlachetnym stylu OS. Aha, weszliśmy w posiadanie liny którą porzuciła na ścianie ekipa z „pewnego miasta”. Wykorzystując nowoczesną technologię udało nam się szybko odszukać właściwy kontakt i przesłać wiadomość. Właściciele dotarli do nas gdy się zbieraliśmy do domu i sprzęt znalazł się znowu w rękach właściciela. Co prawda mógł zaproponować kawę lub piwo ale przecież tylko mógł. Powetowaliśmy sobie to w domu fundując sobie to na co była ochota.
Nasz urobek:
1. Boczkiem-boczkiem IV
2. Po stronie cienia V
3. Zacięcie wariatów V
4. Wariat we mnie VI
5. Zawsze strugam Se wariata VI.1
6. Refluks VI.1