Nad jurajskim Balatonem

               W sobotę udaliśmy się z mamą w odwiedziny. Gdy rozmowa pań (mama ze swoją bratową) się rozkręciła postanowiłem na moment się urwać w celach wspinaczkowych.

Po paru minutach byłem nad zalewem Balaton i robiłem z autoasekuracją pierwsze metry drogi. Ścianę  znałem z opisu i zdjęcia jakie sobie pooglądałem w necie. Wiedząc, że to dawny kamieniołom spodziewałem się kruszyny. Ale tym razem zawiodłem się pozytywnie. Na części dróg były osadzone nowe ringi a w ścianie zainstalowane dwa także nowe stanowiska. Kruszyzny też na pokonanych drogach nie spotkałem. Zauważyłem za to poodklejane elementy rzeźby i już wtedy wiedziałem, że raczej mam małe szanse by coś zostało mi w ręce lub odpadło pod butem. Ostatecznie pokonałem trzy całkiem przyjemne drogi. Patrząc na teren wokół zalewu (trochę to przypomina Zakrzówek) żałowałem, że nie ma nad nim innych ciekawych wspinaczkowo ścian.
Zrobiłem
1. komb. Podchwyt+Prawie jak  komin V+ TR
2. Podchwyt V+ TR
3. Prawa V+ TR