Helfstyn - kolejne możliwości (współautor I. Gajos)

            W sobotę miał się odbyć wyjazd klubowy więc postanowiliśmy zrobić sobie małą rozgrzewkę  zgodnie z teorią Izy (jeden dzień na nogi a drugi na ręce) wylądowaliśmy w piątek w Helfstynie.

Gdyby policzyć  moje wizyty w tym rejonie  tylko w tym roku w tych skalach to mogę uznać się za lokalna. Jednak za każdym razem zastaję coś nowego. Po podejściu pod z Bezejmenną  zauważyłem trzy nowe, ubezpieczone drogi w prawej części muru. My, jednak zaczęliśmy zabawy na jego środku. Na pierwszy ogień poszła na nowo oczyszczona i ubezpieczona Posledni. Nominalnie ma wycenę 4 ale chyba jest trochę  trudniejsza. Następnym naszym łupem stała się nowość leżąca od Posledni  zaraz na lewo oferująca całkiem ciekawe i urozmaicone wspinanie. Na dokładkę robimy jeszcze Nedĕlni i przenosimy się pod płyty  z liniami Pochlebników. Tutaj wytestowałem możliwość przejścia Prawego wariantu Pochlebnika z wykorzystaniem w górnej części wyczyszczonego kancika. W takiej konfiguracji droga ma wycenę nie większą niż 6+/7- (nie ma mowy o 7+). Chwilę później przechodzimy  drogę Raškova i udajemy się pod  nowo ubezpieczone linie z lewej. Prowadzę wszystkie trzy. Jest na niech jeszcze trochę brudu i małej kruszyny ale po kilku przejściach powinno być wszystko OK. Iza przewędkowuje drogi których trudności określamy na 4. I na tym kończymy wspinaczkowy dzień. Było ciepło i duszno więc tarcie nie należało do tych najlepszych ale nie przeszkadzało nam to by się całkiem dobrze bawić.