Dwie godziny na Słonecznych (współautor I. Gajos)

              Pogoda miała być w kategorii „na dwoje babka wróżyła” i to zadecydowało, że wybraliśmy cel w postaci Słonecznych Górnych w Olsztynie.

Spełniały nasze oczekiwania w postaci możliwości szybkiego odwrotu do samochodu w przypadku nagłego pogorszenia aury, krótkich i leżących blisko dróg,  oraz niewygórowanych trudności  ( możliwość szybkiego przewspinania się na kolejnych liniach). Innym, ważnym atutem miała być południowa wystawa ścian oraz  to, że dawno tam nie byliśmy. Zgodnie z prognozami gdy rozpakowaliśmy szpej na niebie było coraz więcej chmur i wiał zimnawy wiatr. Jednak warunki okazały się całkiem dobre  i ruszyliśmy „od prawej do lewej”. Byliśmy szybcy! Jednak gdy pokonałem przedostatnią drogę w sektorze o wycenie VI+ cichcem do strony „miasta wysokiej wieży” nadciągnęło zło w postaci opadu. Iza zdecydowała się na szybką i skuteczną wędkę i nim zmoczył nas deszcz znaleźliśmy się w naszym pojeździe. Niestety, nie do końca byliśmy usatysfakcjonowani ponieważ wspinało na się dobrze i jeszcze coś byśmy zrobili ale warun się pogarszał i przyjemność z przebywania na dworze radykalnie malała. Po powrocie do domu okazało się, że najlepsza pogoda (dużo słońca) było właśnie w miejscu zamieszkania. Ogółem zrobiliśmy 10 dróg o trudnościach między IV (według nas raczej III) a VI.1. warto było.