Majówka w Paklenicy (autor T. Kaptur)

  • Drukuj
Szczegóły
Nadrzędna kategoria: Aktualności
Utworzono: Wtorek, 06 maj 2014 16:41
Poprawiono: Wtorek, 06 maj 2014 16:41
Opublikowano: Wtorek, 06 maj 2014 16:41
Darek Kaptur
Odsłony: 2107

         Odpowiadając  na znalezione ogłoszenie (Facebook) proponujące wyjazd do Paklenicy spędziłem tegoroczną Majówkę w Chorwacji. Moimi kompanami okazali się znajomi oraz nieznajomi z Cw Cechownia, która w magiczny sposób potrafi jednoczyć ludzi o czym szybko się przekonałem.


W składzie Asia i Mariusz Świtała, Ania Burek i ja wyruszyliśmy w sobotę rano by po południu przywitać się z Adriatykiem oraz naszym wspólnym celem – Starigrad -  Paklenica. Podróż minęła szybko i sprawnie za sprawą ciekawych tematów, wspólnych dialogów i drzemek – prócz kierowcy  .
Ze względów na niestabilną pogodę w ostatniej chwili zdecydowaliśmy się, że rezygnujemy z namiotów i jedziemy na kwatery. Po przyjeździe zameldowaliśmy się w domku w którym Asia z Mariuszem byli poprzednim razem. Po rozgoszczeniu, przystąpiliśmy do wnikliwej analizy pogody, która niestety nie zapowiadała nic dobrego. Nie tracąc optymizmu udaliśmy się na spoczynek.
Następnego dnia pogoda nie wróżyła nic dobrego, to też udaliśmy się na trekking szlakiem starych grobów kończąc na zejściu do wąwozu Paklenicy. Na własnej skórze, przekonaliśmy się, że tutejsza skała trzyma nawet podczas solidnych deszczów bo w takich warunkach przyszło nam pokonanie połowy drogi. Dopadła nas solidna ‘kisza’ ale bez większych kłopotów udało nam się pokonać trudności. Reszta dnia upłynęła nam na suszeniu odzieży i gapieniu się w prognozy pogody, która miała się klarować.
W poniedziałek i wtorek wspinanie było krótkie lecz treściwe ze względu na przelotne opady deszczu. Środa okazała się najlepszym dniem na wspinanie co też wykorzystaliśmy. Asia z Mariuszem po rozgrzaniu się na drogach sportowych postanowili pójść na coś długiego i wbili się w drogę ‘Kanjonski’ - 300m. Droga oferuje bardzo ładne i lekkie wspinanie. W paru miejscach krzyżuje(‘pamiętaj! nie daj się ukrzyżować’)z drogą Paparazzi o wycenie 6b+, która może namieszać w nawigowaniu oraz nieświadomym wejściu w trudniejsze wyciągi. Takie ‘ukrzyżowanie’ zaliczyli Asia z Mariuszem  dokładając sobie więcej metrów oraz trudności. W ostateczności po analizie całej drogi doszli do wniosku, że wyszła im całkiem ciekawa kombinacja. My z Ania wbiliśmy się w Spit Bulla, droga ta została przeceniona z 5c na 6a. Ze względu na to, że nigdy jej nie robiłem, prowadząc zastanawiałem się gdzie napotkam powstałe trudności… Zakładałem, że będą one dopiero w końcowych odcinkach drogi. Początkowo chcieliśmy wybrać z Ania klasycznego Nosoroga ale niestety tłumy jakie były na drodze zadecydowały, że poszliśmy drugą stroną grani. Będąc na przełączce, która oferuje lekkie zejście, postanowiliśmy ze względów pogodowych oraz dużej ilości osobników polskiej nacji, że wejdziemy w końcowe wyciągi Nosoroga. Po chwili czekania na swoją kolej zrobiliśmy ciekawą kombinacje. Szybkie zejście na parking, oraz czekanie na drugi zespół dało nam możliwości podziałania jeszcze na sportówkach.
W czwartek miało pojawić się długo wyczekiwane okno pogodowe. Nastawialiśmy się na zrobienie ładnych długich przejść. Niestety całą noc lało niemiłosiernie więc o porannym wstawaniu bladym świtem mogliśmy zapomnieć. Budząc się rano postanowiliśmy, że może uda nam się podziałać w godzinach po południowych. Po śniadaniu wybraliśmy się do Zadaru w celach rekreacji oraz zwiedzania jednego z bardzo uroczych miast Chorwacji. W drodze powrotnej wszelkie nasze wątpliwości odnośnie po południowego oraz piątkowego wspinu zostały rozwiązane. Wspólnie stwierdziliśmy, że pogody już nie będzie na działanie w terenie. Na wieczór spakowani poszliśmy pożegnać Adriatyk a w piątek o 9.00 wystartowaliśmy w drogę powrotną.
Podsumowując, wyjazd należał do bardzo udanych. Oczywiście pozostaje niedosyt ze względu na pogodę oraz trochę mało zaliczonych dróg ale najważniejsze jest to, że bardzo sympatycznie spędziliśmy razem czas, dobrze się bawiliśmy i na pewno jeszcze tu wrócimy bo dróg nikt nam nie zabierze .
W sumie udało nam się przejść:
Asia i Mariusz:

Wiener Würstchen 5a
Nosorog 4c
Sjeverno Rebro 4b+
Kanjonski 3+
Zava 4b

Ania i Tomek:

Zubatac 4a
Orada 4c
Siebenschläfer 5c
Nachmittagsvergnügen 6a
Night Life 6a+
Auhe 5b
Wiener Würstchen 5a
Marija 3+
Škorpion 4a
Nane 4b
Figa 4b+
Mann oder Memme 4b+
Spit Bull/Nosorog 6a/4c