Dehylov

        Stała się rzecz niesamowita tej zimy ponieważ temperatura spadła poniżej zera.

Na szczęście posiadaliśmy asa w rękawie w postaci lodospadu w Dehylovie. Ma on taką właściwość, że wystarczy krótki krótki okres ujemnych temperatur a on się pojawia. I faktycznie, tym razem też nas nie zawiódł. Co prawda nie nadawał się by go poprowadzić i na dodatek mocno jeszcze podciekał, ale można było pobawić się z górną asekuracja. I tak też uczyniliśmy. Iza podtestowała swoje Simondy, ja będąc wiernym swoim Grivelom po raz kolejny na nich się nie zawiodłem.