Jednak nie na Jurę...

          Po ponad dwudziestu latach  wspinania na Jurze mój brat dał się wyciągnąć w inny rejon i inny rodzaj skały!
Aby było ciekawie zdecydowałem się by mu pokazać Helfstyn. Wiedziałem, że ponoszę ryzyko ponieważ po latach wspinania się po pionach i dziurkach Grzegorz miał się zmierzyć z tarciem, stopniami i chwytami o całkiem innej fakturze. Po dotarciu pod Okno usłyszałem „co to jest, tutaj nie ma rzeźby”. Mój brat walczył ze swoim wyobrażeniem tego co od zawsze uważał za teren wspinaczkowy. Jednak skoro już tu byliśmy to trzeba było spróbować. Po moim trochę pokazowym występie Grzegorz naparł i okazało się, że się da. Brakowało mu dziurek, ale techniczne ruchy nawet według niego coś w sobie miały. Po pokonaniu kolejnego rajbungu by nie przegiąć pały przenieśliśmy się na lewo od okna na zdecydowanie bardziej urzeźbione drogi. Po pokonaniu łatwego Stupkaca przepinaliśmy się po wariancie do Nevernic. Bratu teren podobał się coraz bardziej więc ruszyliśmy na Bezejmenną gdzie naszym łupem padły dwie popularne rysy (lewa lekko wilgotna) oraz  drogi Platnou i Nedelni. Tą ostatnią Grzegorz uznał za najładniejszą linię dnia. Inną sprawą było jego porównanie trudności. Stwierdził, że wyceny nasze w stosunku do czeskich są o około o jeden stopień wyższe (czeskie 4 to nasze 5) z czym się zgadzam w całej rozciągłości.  Po tym wszystkim jego sceptycyzm co do wspinania w tym rejonie zniknął a po lustracji Matterhornka gdzie stwierdził, że zabraliśmy z krótką linię zainteresował się tym co by można załoić tutaj w przyszłości. Chyba będzie miał ochotę zobaczyć inne rejony  Moraw a jest co oglądać.
Nasz urobek:
1.Stupkac 3, Okno
2.Direttissima 3, Okno
3.Bezejmenna 3, Bezejmenna
4.Vanocni 4, Bezejmenna
5.Varianta Nevernic 4+, Okno
6.… (na prawo od Direttissimy) 5, Okno
7.Nedelni 5, Bezejmenna
8.Platnou 5+, Bezejmenna