Kruzberk-nie padało!

            W sobotę rano patrząc się na błękitne niebo zdecydowaliśmy się ruszyć w teren. Iza proponuje bezpieczną (czyli bliską) miejscówkę w postaci Kruzberku.
Fakt, dawno tam nie byliśmy. Szybki dojazd, podejście pod skały i wiemy, że warunki są OK, a ludzi nie jest zbyt dużo. Nasz cel to sprawdzenie, czy „klocki” okażą się bardziej sympatyczne dla Izy niż w czasie poprzednich wizyt. Na początek robimy klasyk klasyków czyli Velką hranę z krótkim odcinkiem Cesty Stanislavskeho w postaci ładnego zacięcia. Jest ciepło i w stosunku do zapowiadanej aury dużo słońca. Kolejny nasz cel to ładna Cochtanova. Zawsze lubiłem się po  niej wspinać. Iza zgodnie z zapowiedziami wędkuje i okazuje się, że „klocki” stały się chwytliwe! Droga  nie sprawia jej jakiś problemów więc można zrobić coś trudniejszego. Przechodzę  leżąca na lewo Opavską, która oferuje dwa pasaże w przewieszeniu. Pierwszy z nich Iza przebywa szybko i dopiero na drugim spowalnia by dobrze się w nim powstawiać ale nadal  nie obciąża wędki co cieszy nas oboje. Następnie, z marszu przebywam całkiem syty jak na 6 Malinovy komin i oboje wspinamy się na kolejny klasyk jakim bez wątpienia jest Zahoranskeho hrana.  Czyli mamy do pokonania znowu pasaż w przewieszeniu. Kluczem do sukcesu jest parametryczne miejsce na płytce pod nim. Drogę znam bardzo dobrze, więc mogę cieszyć się z kolejnych ruchów bez potrzeby zastanawiania się co dalej. Iza ma zdecydowanie trudniejsze zadanie ponieważ ostatnim razem pokonanie trudności jej się nie udało. Teraz sprawa wygląda inaczej i chwyty są w zasięgu a moc jest wystarczająca by całość pokonać w ciągu. Na koniec przebywam jeszcze techniczną Hranę KG steny i wracamy do domu widząc przed sobą mocno zachmurzone niebo. W Raciborzu w tym czasie było chłodno i popadywało. Pięćdziesiąt kilometrów  na południowy-zachód  było całkiem ładnie. Warto było trochę zaryzykować.
Zrobiliśmy:
1.Velka hrana 4
2.Cochtanova 5
3.Zahoranskeho hrana 5
4.Opavska 6
5.Malinovy komin 6
6.Hrana KG steny 6