Helfstyn-na granicy słońca i cienia

                 Zadowoleni z udanego wyjazdu na Birów postanowiliśmy się udać w piątek dla odmiany do Helfstyna.
Odmienny rodzaj skały i wspinania miał dać coś innego niż jurajski wapień, a las osłonę przed słońcem. Co ciekawe, pomimo całkiem przyjemnego celu wyjazdu chętnym okazał się tylko Maciek. W tej sytuacji ruszyliśmy we trójkę chcąc się rekreacyjnie (upał) poruszać. W tym celu udaliśmy się pod dobrze nam znaną Pierwszą Plotnę czyli Okno. Na prawej połaci działały dwa czeskie zespoły, więc zaatakowaliśmy lewą. Ważne, że Iza zbudowaną ostatnimi działaniami zdecydowała się na prowadzenia i tym samym odczarowała dla siebie Helfstyn. Po przejściu trzech dróg na lewej, dolnej połaci ruszyliśmy na górne płyty. Szybko dotarłem do stanowiska na drodze Pokryvacska (ładna, długa linia) a Iza z Maćkiem ją sprawnie zawędrowali. Niestety, chwilę potem dopadło nas słońce. Postanowiliśmy jednak jeszcze przez jakiś czas w tym miejscy zabawić wędkując znajdujące się tutaj ciekawe i całkiem techniczne drogi. Po kilku wspięciach uciekliśmy na dolne, prawe (już puste i solidnie wymagnezjowane przez działających przed nami) płyty. Tutaj zrobiliśmy jeszcze dwie piątkowe drogi i wysuszeni upałem udaliśmy się (ma szczęście mamy w pojeździe klimatyzację) do domu.
Zrobiliśmy:
1.Lizinka 3+
2.Varianta (do Lizinki) 4+
3.Varianta (na prawo do Direttissimy) 5
4…. 5
5.Numenova 5
6.Pokryvacska 5
7.Tynska 6
8.Sikma plocha 6+