Niedziela na Biakle

         Pogoda w niedzielę miała być miłą odmianą po szarej i odpychającej sobocie więc razem z bratem ruszyliśmy na pierwszy tegoroczny wyjazd na Jurę.
Ford szybko połykał kolejne kilometry autostrady a my ustalaliśmy gdzie właściwie chcemy się udać. Ostatecznie wybraliśmy Biakło na którym Grzegorz nigdy nie był. W rejonie Odrowąża głośny dwusylabowy wyraz na „Ka” zahamował pojazd… Okazało się, że brat zapomniał uprzęży więc trzeba było coś z tym zrobić. Szybka analiza-Podlesice, telefon do kogoś znajomego w Częstochowie??? Na szczęście przypomniało mi się, że znajdujemy się kilka kilometrów od Decathlonu. Błyskawiczny odwrót do sklepu i chwilę później brat stał się szczęśliwym posiadaczem wytworu Petzla o nazwie Sama w kolorze red. Na dodatek zapłacił za uprząż około 130zł co powiększyło tylko zadowolenie. Całe to zamieszanie skwitował „teraz będę miał już trzy uprzęże”. Kilka minut później znaleźliśmy się na parkingu pod Biakłem i postanowiliśmy podziałać na drogach z granicy trudności „nie tylko dla orłów” co mnie satysfakcjonowało ponieważ mam w planie zrobić po tym rejonie materiał. Na początek padły linie na Garbie a chwilę później na Mnichu. Ludzi było w rejonie mało, wspinaczy jeszcze mniej, słonce ładnie przygrzewało i tylko momentami dosyć chłodny wiatr przypominał, że do lata jeszcze trochę jest. Na deser zostawiliśmy drogi na Biakle i Sfinksie. Ostatecznie Grzegorzowi udało się przewspinać na 12-tu liniach a mnie na jednej więcej więc przed 16-tą rozpoczęliśmy odwrót do domu mając w głowach przygodę z uprzężą, widoki, pogodę i opisy dróg (to też ważne).
Wspinaliśmy się na;
Przez kamień IV+ Garb
Nie garb się VI+ Garb
Dysk Man V+ Garb
Płyta szynszyla V+ Mnich
Dupą po szyszkach V Mnich
Bursztynowy szlak VI+ Mnich
Czy są tam jakieś klamy VI Mnich
Bólwiszon VI+ Biakło
Jurajski Giewont V+ Biakło
Sex nakładaniec V Biakło
Kwiaty na waszej sukni IV+ Sfinks
Zacięcie na lewo od Robota Chrobota IV
Robot Chrobot VI+