Jurajski Giewont

           Poniedziałkowy upał dopadł nas pod jurajskim Giewontem. Wybór tej skały nie był całkiem przypadkowym.
Mój brat ruszył na Rysy (tatrzańskie), więc Iza i ja postanowiliśmy powspinać się na Biakle (czyli jurajskim Giewoncie). I jemu i nam się udało. Co cieka wena Biakle częściowo charakter wspinania jest podobny do tego z jakim można spotkać się na jego dużym bracie (Giewoncie). Dół i góra położone i poprzetykane trawą, środkowe partie  spionowane i  zdecydowanie trudniejsze. Pomimo upału udało nam się uskutecznić kilka dróg. Z wyborem nie było problemu ponieważ przez większą część dnia byliśmy w rejonie jedynym zespołem. Przyjemnym zaskoczenie to ładne tarcie i „przyjemna asekuracja”. Punkty w miejscach koniecznych co umożliwiało bezstresowe działanie.  Jedynym zaskoczeniem stał się brak stanowiska zjazdowego na Bólwiszonie, ale nie stanowiło to dużego problemu. Na koniec lekko zmęczeni upałem dowspinaliśmy się na ubezpieczonych drogach na Garbie. Nie są co prawda długie, jednak oferują całkiem przyjemne sekwencje ruchów.  Z pewnością warto pojechać na Biakło by przyjemnie poruszać się w mniej lub bardziej rekreacyjnych trudnościach.
Padły drogi:
1… IV+(na lewo od Chrobota robota)
2… IV+(na prawo do Króla Salomona)
3.Przez Kamień IV+
4.Król Salomon V
5.Jurajski Giewont V+
6.Dysk men V+
7.Robot chrobot VI+
8.Bólwiszon VI+
9. Nie garb się VI+