W upale na Birowie

         Zachęceni udanym wyjazdem w „saharyjskim upale” na Aptekę postanowiliśmy kontynuować tego typu działania.
Niestety, chętnych do wyjazdu w tygodniu nie było wielu i ostatecznie razem z Jędrusiem  stworzyliśmy „tercet egzotyczny” którego areną występów stała się G. Birów. Wybór terenu okazał się trafnym i w skałach frekwencja była mała. Umożliwiło nam to spokojne powspinanie się na drogach biegnących Szarą Płytą. W weekend jest tam przeważnie tłoczno a my delektowaliśmy się ciszą i samotnością. Celem Izy i Patryka było poprowadzenie dróg do półki, ja postanowiłem pomimo upału wspinać się na drogach do piku. Jak postanowiliśmy, tak zadziałaliśmy. Nadliczbowo Iza przeszła na wędką  Rurociąg ( ładnie na nim walczył Jedruś). Na moje pytanie ile to może mieć określiła trudności na V+. Chyba jednak trochę przesadziła ,ale też w moim odczuciu linia jest łatwiejsza niż VI.1.  Tyrolka okazała się drogą miejsca, Dziurki Kukuczki wymagały uwagi. Upał przeszkadzał i właśnie ta droga była w moim odczuciu trudniejsza niż sąsiadki. Po udanym działaniu byliśmy już mocno wysmażeni lub ugotowani w pocie własnym więc zdecydowaliśmy się na ucieczkę w cień. Naszym wyborem stała się Deszczowa Skała i drogi 1410 oraz Homo bimbrownikus. 1410 oferowała ciąg ruchów po Klamach z zaprawioną końcówką. Homo bimbrownikus  oferował bulderowe miejsce.  Na 1410 zdecydowali się Iza z Jędrusiem i na drodze zatopowali. Na koniec zdecydowałem się na mega klasyk, czyli Łzy Sołtysa. Było gorąco i ślisko ale spokojnie dotarłem do stanowiska. Jędrusiowi starczyło mocy do przechwytów nad dziuplą. Iza wspinając się spokojnie nie popełniła błędów i udało się jej przejść całość w ciągu. Na tym poprzestaliśmy. Pomimo temperatury powyżej (zdecydowanie) plus 30 stopni celcjusza  udało się całkiem przyjemnie powspinać. Trzeba będzie to kontynuować.
Drogi jakie zrobiliśmy:
1. Tyrolka VI.1+
2. Rurociąg VI.1(?)
3. Dziurki Kukuczki VI.1
4. Homo Binbrownikus VI.1
5. Łzy sołtysa VI+
6. 1410 VI