Na "starych śmieciach"

        Na ogłoszenie Izy na FB dotyczące sobotniego wyjazdu w skały nie odpowiedział nikt nie pozostawało nam nic innego jak wyruszyć w rodzinnym dwuosobowym składzie.
Tym razem celem był mój wspinaczkowy dom, czyli Góra Zborów. Pogoda nam dopisywała nawet za bardzo. Wygolony z drzew Zborów stał się patelnią podobną do Rzędek. Upał nie deprymował nas za bardzo i postanowiliśmy coś podziałać. Iza w tym rejonie jeszcze się nie wspinała, więc wszystko było dla niej nowe. Obchód  po „starych śmieciach” rozpocząłem od Długiej Grani i ładnych-łatwych dróg ubezpieczonych „parę lat temu” przez Bodzia Kowalskiego. Później przenieśliśmy się pod Młynarza i tam pomimo kilku zespołów udało nam się załoić Direttissimę.  Kolejnym naszym celem stały się drogi na Śwince i na koniec zadziałaliśmy na Dziurkach. Tam osiągnęliśmy stopień przegrzania odbierający chęć do ruchu. Urobek dnia to kilka ładnych klasyków. Niby nic wielkiego, ale warto było.
Nasze drogi:
1. Piernikowy Szlak III, Długa Grań
2. Czara IV+, Długa Grań
3. Świnka V+, Świnka
4. Mały Wachowicz V+, Dziurka
5. Direttissima VI, Młynarz
6. Pinokio i Mamba VI+, Dziurki
7. Prostowanie Pogody dla Rogaczy VI.1+, Świnka