Zamiast Trzebniowa był Łutowiec

           Pogoda ostatnio nie rozpieszczała, ale postanowiliśmy coś zadziałać w terenie. Noga, z którą miałem trochę kłopotów powracała do normy (niestety, uniemożliwiało mi to zagranie w turnieju piłki nożnej) więc postanowiliśmy w niedzielę spróbować szczęścia na Jurze.
Cel, to poruszanie się trochę w skale i potrenowanie zdobytych umiejętności na ścianie. To drugie było ważne, ponieważ zdecydowaliśmy się zabrać ze sobą Jędrusia, który miał po raz pierwszy działać w terenie. W ten sposób chcieliśmy dać szansę spróbowania „na czym to właściwie polega” kolejnemu członkowi naszego klubu. Celem wyjazdu miał być Trzebniów i jego Skały na Wzgórzu. Niestety, przegraliśmy wyścig i przed nami „oblężyła” je ekipa z Katowic i Rybnika. Trzeba było na szybko poszukać czegoś innego w pobliżu i po raz kolejny wylądowaliśmy w Łutowcu. Działaliśmy na Różowej Ściance, Słoniu i Ulach w stylu jaki każdemu odpowiadał. Ostatecznie pokonaliśmy drogi (niektóre po kilka razy): Rozgrzana V, Powolne Konanie Różowej Pantery VI.1+, Zgon Różowej Pantery VI.1+, Różowa Pantera VI.1+, Powrót Różowej Pantery VI, Zemsta Różowej Pantery VI.1+, Jąkała VI, rysa i ścianka na lewo od Jąkały III, Wielbiciel Orłów VI.1+, Orły z obejściem V+. Łącznie to dało około 25 udanych wspinaczek (i kilka mniej udanych prób). Mieliśmy ochotę na kolejne linie ale burza zakończyła nasze występy w tym dniu. Ważne, że wszystkim się podobało i mają ochotę na kolejne wyjazdy.