Czantoria od czeskiej strony

        Po udanym wyjeździe na Pradziada nabraliśmy ochoty na kolejne „przemarsze w śniegu”. Nie tracąc czasu  w sobotę wykorzystując „okno pogodowe” wyruszyliśmy na Czantorię.
Można stwierdzić, że wybraliśmy beskidzką klasykę, ale aby nie „dymać” pod górę w lesie, zaatakowaliśmy ją od strony czeskiej z miejscowości Nydek. Pomysł okazał się trafionym z powodu przebiegu podejścia w dużej części odkrytym terenem (widoki) i małej frekwencji na szklaku (spotkaliśmy łącznie na trasie Nydek-schronisko  6 osób). Po posiłku w schronie szybko byliśmy przy wieży widokowej i postanowiliśmy kontynuować tour ponieważ aura i kondycja nam sprzyjały.  Szybkie schodzenie w kierunku Przeł. Beskidek było przyjemnością, a próba zjazdu na reklamówce w wykonaniu Szwagra (zakończona efektowną glebą i utytłaniem w śniegu) dodawała całej imprezie smaku. Z przełączy brnąc w nieprzetorowanym śniegu powycinaliśmy własne warianty do zielonego szlaku i  byliśmy na dnie doliny. Jeszcze tylko trochę dreptania po asfalcie i wczesnym popołudniem dotarliśmy do samochodu. W głowach rodzi się plan kolejnej wycieczki. Trzeba coś działać skoro nadal lodu nie ma....