W tygodniu na Podzamczu

     W poniedziałek wychodząc z pracy dowiedziałem się, że wtorek będę miał wolny. Będąc już w domu stwierdziłem, że nie ma co marnować czasu tylko udać się w teren zwłaszcza, że pogoda miała być jak dzwon.
Niestety mój stały towarzysz od liny był zajęty przekazywaniem wiedzy polskiej młodzieży to też musiałem poszukać chętnych na wyjazd. Na szczęście nie zawiodła mnie moja koleżanka Ania ,oraz znajomi ze ściany Magda oraz Wojciech.
Rano zapakowałem się do auta i ruszyłem po swoich kompanów. W między czasie zastanawiałem się intensywnie gdzie by tu pojechać. Po głownie chodził mi pomysł Czarnego Psa na Zastudniu. Dawno tam nie byłem i z chęcią odświeżyłbym sobie tamtejsze linie. Z drugiej strony jednak miałem chęć pogrzania się w jesiennym słońcu. Korciły mnie również Nietoperze w Piasecznie, oraz Mirów. Ostatecznie padło na Podzamcze. Na miejscu byliśmy koło 11. Udaliśmy się czym prędzej na Niedźwiedzia. Ania jako jedyna z całej czwórki była tutaj pierwszy raz to też padło właśnie na tą skałę. Z upływem czasu korzystaliśmy z fantastycznej pogody, fajnego wspinania i łapania chyba ostatnich promieni słońca. Gdy ja z Ania działaliśmy jeszcze na Niedźwiedziu Magda z Wojtkiem udali się na sąsiednie skały. O godzinie 16 ruszyliśmy do domu.
Drogi jakie udało nam się załoić to:
1. Piękny Pięknoduch V
2. Oszołomiony oszołom V
3. Członek z marmuru VI.1 (dla nas max. VI)
4. Kaszka z mleczkiem VI+
5. Pieszczoty Gołoty VI.1+
6. Szczuromania VI+
7. Filarek V+
8. Policjanci to palanci VI.1+
9. Godzina W VI.1+