Wycieczka w Tatry

       Niestety, tego lata nie udało mi się zrealizować wyjazdu w Tatry i wspiąć się na kilka dróg na Zamarłej Turni. Korzystając z urlopu postanowiliśmy z moim kolegą Jarkiem zrealizować plan spontanicznego wyjazdu do Zakopanego zwłaszcza, że pogoda nam sprzyjała.
Mając do dyspozycji kilka dni wolnego wyruszyliśmy we wtorek po południu. Na miejscu byliśmy w godzinach popołudniowych, ciesząc się coraz bardziej, im mniej kilometrów zostało nam do przejechania. Po rozpakowaniu i aklimatyzacji udaliśmy się….tak??No właśnie tak – na Krupówki! Posiłek, przywitanie się z sercem Zakopanego, oraz kilka spacerów napawało optymizmem. Po powrocie do domu przyszła pora na decyzję gdzie idziemy następnego dnia. Fakt, że dużo czasu nie mamy nie pomagał w podjęciu decyzji. Wspólnie z Jarkiem zdecydowaliśmy, że pójdziemy na Orlą Perć. Moim zdaniem najładniejszy szlak turystyczny w Tatrach, a dla początkującego Jarka w materii trekkingu niezła przygoda.
Tak też zrobiliśmy i już o 7.30 byliśmy na Kasprowym wierchu. Chwila czasu na podziwianie pięknych widoków, zrobienie fotek i w drogę. Trasę jaką zaplanowaliśmy to pójść od Kasprowego w lewo przez Świnicę, Kozi, Granaty i zejść do Murowańca, a dalej do Kuźnic. Ciekaw byłem ile czasu będziemy potrzebować, bo już raz pokonałem ten dystans. Jak się później okazało byłem o godzinę szybszy niż ostatnio. Jarkowi jak i mnie szlak oczywiście po raz kolejny dał okazję do zachwytu, refleksji oraz przemyśleń. Widoki zapierały dech w piersi, a nie lada atrakcje, typu łańcuchy, drabinki, dodawały przyśpieszonego tętna.
Kolejny dzień postanowiliśmy wykorzystać na rekreację udając się do Bukowiny na baseny termalne. W piątek koło południa udaliśmy się w drogę powrotną z postanowieniem, że jeśli czas i pogoda pozwoli, będziemy tu częściej zaglądać ponieważ magia tego miejsca jest nadzwyczaj silna.