Chęć działania

      Po powrocie z obozu klubowego na Frankenjurze, który dla Matta był doznaniem traumatycznym i równocześnie inspirującym zaproponował mi wyjazd na Jurę by zobaczyć jak wygląda jego psycha.
Na niedzielny „plac zabaw” wybraliśmy Łutowiec ze względu na możliwość powspinania się po znanych drogach w celu zaobserwowania w jakiej jest się dyspozycji. Ostatecznie wyruszyliśmy we trójkę: Iza, Matt i ja. Początkowo dzialiśmy na Knurze gdzie naszym łupem padły drogi:
Łyk Szczęścia V
Warianty Jarosławskiego VI
Adrenalina Skoczyła VI.1
Białe Noce VI.2
Charkot VI+
Z przyjemnością obserwowałem, że mój kolega „odbił się od dna” i Łyk Szczęścia oraz Warianty Jarosławskiego poprowadził, a Adrenalinę zawędrował.               
Narastający tłum spowodował konieczność przemieszczenia się w inne miejsce i udaliśmy się na Czaszkę i Pasiekę. Tam wspinaliśmy się na:
Czaszkę IV
Poziom Zerowy VI
Disco Polo V
Improwizacje Jazzowe
VI.1
Jazz VI.1
Tym razem Matt poprowadził dwa razy Disco Polo. Na Poziomie Zerowym był bliski jego pokonania. Iza patrząc się na drogi postanowiła też spróbować swoich sił co ostatecznie zaowocowało  zrobieniem na wędkę (dwa razy) Disco Polo.                                                                                                                         
Moje spostrzeżenia to zróżnicowanie trudności Improwizacji Jazzowych i Jazzu. Uważam, że po kilku obrywach Improwizacje są trudniejsze i w tej sytuacji bardziej pasuje dla nich wycena VI.1+. Na tym wyjeździe łącznie wykonaliśmy 19 udanych wspinaczek co wydaje się ładnym wynikiem. Iza zadowolona jest  z Disco Polo, Matt z „oderwania się od dna”, a ja z pokonania 11-tu dróg co też jest powodem do satysfakcji.