Strogir

    Jak co roku w kwestii wyjazdu wakacyjnego koniecznym stało się połączenie  ciepłego akwenu wodnego (czytaj: najlepiej morza) z możliwością  powspinania się. Po zeszłorocznym Finale Ligure postanowiliśmy wrócić do Chorwacji by kompletować nadmorskie rejony oferujące  drogi o długości większej niż jeden wyciąg.
Przeszukanie domowego archiwum wskazało jako potencjalny cel STROGIR. Próby znalezienia dodatkowych informacji w internecie dały mierny efekt więc można było założyć, że miejsce będzie puste, a wspinanie przygodowe.
                          
                          
Tym razem wyruszyliśmy w składzie: Adam Majchrzak z rodziną, Adam Hajnas, Iza i ja.  Dotarcie do Jablanaca, malutkiej miejscowości będącej punktem wyjścia w  rejony wspinaczkowe i równocześnie punktem przeprawy promowej na wyspę Rab odbyło się szybko, a znalezienie kwatery poszło całkiem sprawnie. Pozostało tylko rozpoznać teren pod względem wspinaczkowym i plażowym. Okazało się to całkiem proste, ponieważ dotarcie na parkingi pod skały było oczywiste, a plaże w dużej części znajdowały się w polu widzenia z naszej kwatery. Na „pierwszy ogień” postanowiliśmy zaatakować Tocilę, duża skałę ze  stosunkowo krótkim pod nią podejściem (około 15 min.). Udało nam się tam, oswajając z warunkami przejść kilka linii:                                                                                                                                              
-kombinację (1 wyc.Le Cicale + wyc.  na turniczkę na prawo od głównej turni) , 5a (łacznie 2 wyc. 60m)             
-kombinację (1 wyc. Winnetou + 2 wyc. Orady), 5c (60m)
                          
                           
                         
                         
                         
W tym roku pogoda nas nie rozpieszczała dawkując nam słońce przeplatane chmurami i burzami, więc nie każdy dzień umożliwiał działanie w terenie. Jednak udawało nam się skutecznie wstrzeliwać we właściwe okna pogodowe i w kolejnym podejściu rozpoznaliśmy kanion masywu Sklop. Tam na jednej ze ścian, którą osiągnęliśmy po około 10-ciu minutach) pokonaliśmy drogę Tri Mesara Buhu Klala 5a (2 wyc. 70m).
                         
                         
                         
                         
Po przerwie spowodowanej  bardzo mocnym wiatrem ruszyliśmy zrealizować główny cel jakim były ściany Strogirów (Dużego i Małego).  Aby się dostać pod te śmiałe w kształtach masywy trzeba trochę pochodzić (około 45 min. podejścia). Trudy marszu wynagradza widok na skały i jakość wspinania. Łącznie na Strogirach znajduje się tylko 8 ubezpieczonych linii. Drogi na Strogirze mają od 2 do 3 wyciągów i długość do 70m. Cechą charakterystyczną jest ekspozycją i świetna skała. Warto zabrać ze sobą kilka odcinków taśmy lub liny by połączyć punkty stanowiskowe (stworzyć stanowiska zjazdowe) ponieważ zastane w nich stare repy nie wyglądają solidnie. Kwestia zjazdów jest ważną ponieważ ze Strogira nie da się zejść!!! Mały Strogir zaoferował nam dwuwyciągowe linie o trudnościach 6a z ciekawymi rajbungowymi pasażami. Łącznie udało nam się pokonać 3 drogi:                                                                                 
-Margarita 5c (3 wyc.60m), Strogir                                                                                                                                       
-Magic Rabbit 6a (2 wyc. 60m)                                                                                                                                                             
-Mali Strogir 6a (2 wyc.60m)
                         
                         
                         
                         
                         
                         
                         
                         
                         
                         
                         
                         
Wszystkie drogi posiadają komplety asekuracji ze stosunkowo nowych boltów. W niektórych przypadkach odległości między przelotami mogą wydawać się stosunkowo duże, ale można to zaakceptować. Przydatną też jest lina 60m co umożliwia bezproblemowe zjazdy (w przypadku żyły o długości 50m., warto mieć drugi odcinek  lub repsznur ponieważ pięćdziesiątka złożona na pół nie gwarantuje bezpośredniego dostania się do niższego stanowiska).
Jedynym rejonem do którego nie dotarliśmy były Trzy Siostry. Oferują one dwie drogi o długości trzech wyciągów. Oceniając rejon Strogira warto zwrócić uwagę na bardzo mały ruch wspinaczkowy i duże możliwości eksploracyjne. Jakość skały nie daje powodów do narzekań. Ze sprzętu konieczne jest lina-  liny o długości minimum 80m (komfort przy zjazdach, warto jednak wiedzieć, że w wielu przypadkach 60m jest długością wystarczającą), 10 ekspresów, klika luźnych karabinków i taśm na stanowiska, trochę odcinków liny lub pętli by mieć czym łączyć punkty stanowiskowe do zjazdów. Wystawa ścian powoduje, że są mocno nasłonecznione co w zależności od termiki może być zaletą lub wadą. Działając w Strogirze trzeba się liczyć z koniecznością podchodzenia pod ściany (od 10 do 45 min.) w większości przypadków orientując się dzięki ustawionym kopczykom, lub poruszając się szlakiem (tylko masyw Strogira). Biwakować można w zatoczkach przy drodze w miejscach startu podejść. Jednak zdecydowanie  lepszym wariantem jest wynajęcie kwater w pobliżu za rozsądną cenę. Najbliższe sklepy znajdują się w miejscowości Stinica,  restauracje w Jablanacu i Stinicy. W razie potrzeby załatwienia kwatery, lub innej sprawy pobytowej warto zwrócić się do właściciela lokalu „Kavarna Oaza”, który naprawdę wiele może. Oczywiście, w rejonie Jablanaca możemy nie tylko się wspinać. Turyści piesi i rowerowi powinni być z tego rejonu zadowoleni. W kilkanaście minut można przeprawić się promem na wyspę Rab, lub dojść do zatoki Zavratnica. Także pogoda w stosunku do nieodległej Paklenicy jest bardziej zróżnicowana i mniej upalna co w lecie może dla wspinających się mieć duże znaczenie. Ludzi też mniej…