Upał na Zborowie

       Grzegorz mnie kolejny raz zaskoczył proponując zamiast obgadywanej kiedyś Biedruniowej kolejną podróż sentymentalną, tym razem na  Górę Zborów.
Po „odejściu” Bogdana nie było mi jakoś po drodze bywać w Podlesicach (szczególnie na Zborowie), ale przecież wiedziałem, że do wspinaczkowego domu trzeba kiedyś powrócić. Szczegóły obgadaliśmy w piątek na urodzinach dzieci brata i wieczorem wykrystalizował się skład. Zadzwonili,  proponując „swoje usługi” Matt i Szymon (tym razem „przytłoczony” obowiązkami prezesury odpadł Adam – a szkoda) i w sobotę na dwa pojazdy ruszyliśmy. Ostatecznie na parkingu stawili się raciborzanie uzupełnieni przez przywiezioną przez Szymona rybniczankę Justynę. Pogoda nas zaskoczyła bardziej niż pozytywnie fundując masywny upał, więc trzeba było działać niż gorąc odbierze siły i motywację. Zdawaliśmy sobie sprawę, że warunki raczej wykluczą możliwość podziałania na trudnym, ale przecież przybyliśmy raczej na „klasyki klasyków”. Uzgodniliśmy z bratem, że ostatnio razem byliśmy na Zborowie 13 lat temu (czyli jeszcze w XXw.!!!).   Wiele się od tego czasu zmieniło. Góra „wyłysiała” i przybyło trochę dróg i masa przelotów i stanowisk. Zaczęliśmy od Młynarza , by przez Czujnik , Świnkę i Wielkiego Młynarza znaleźć się w poszukiwaniu cienia pod Skrzatem. Wybieraliśmy drogi początkowo rozgrzewkowe a potem klasyki, po których można skutecznie się piąć w upał. Dla mnie było to spotkanie się z „żywcami” z zeszłego stulecia. Na swoim koncie mam: Filarek Kursantów, Króliczka, Świnkę, Pogodę dla Rogaczy, Lewego Zajączka, Nikodemówkę, Zrób to Sam i Skrzata. Teraz byłem zadowolony, że mogę je bezpiecznie poprowadzić ( akurat w sobotę nie robiłem Nikodemówki) korzystając z nowej asekuracji. Robiąc te drogi zastanawiałem się momentami  czy takimi samymi patentami pokonywałem je lata temu bez liny. Brat emanował zadowoleniem dając na drogach upust pozytywnej energii. Reszta ekipy tez nie próżnowała i wspinaliśmy się szybko i skutecznie. Na koniec na Skrzacie Szymon poprzymierzał się do „mojego Białego Diamentu”, który mu się podobał. Na tym skończyliśmy ponieważ „powoli brakowało już prądu” i ruszyliśmy w dół ku pojazdom by  powrócić do domu.                                                                                                                                                  
P.s. Mój bracie- czekam na następną "podróż sentymentalną"

Wspinaliśmy się ( dla mnie wszystko „OS po latach”, dla Grzegorza w większości też, dla reszty raczej OS lub FLASH):
1.   Droga na lewo od Filarka Kursantów V+(Młynarz), Darek, Grzegorz, Justyna, Szymon
2.   Filarek Kursantów IV (Młynarz), Szymon, Justyna, Matt, Grzegorz
3.   Filarek na Czujniku IV (Czujnik), Darek, Grzegorz, Matt
4.   Króliczek  VI+ (Czujnik), Grzegorz, Szymon, Darek, Justyna
5.   Prostowanie Pogody dla Rogaczy VI.1+ (Świnka), Darek
6.   Pogoda dla Rogaczy VI+ (Świnka), Szymon, Justyna
7.   Świnka V (Świnka) Justyna
8.   Lewy Zajączek VI+ (Zajączki), Grzegorz, Szymon, Darek
9.   Nikodemówka V (Wielki Młynarz), Grzegorz, Szymon, Justyna
10. Leonówka VI (Skrzat), Szymon, Justyna, Darek
11. Zrób to Sam VI+ (Skrzat), Darek, Justyna