Brzegiem morza

      Co prawda, TORPOPE ma profil wspinaczkowy i turystyczny górski, ale otrzymując kolejny materiał od Adama ze względu na jego unikatowość postanowiłem go opublikować. Z pozoru może wydawać się, że to nic nowego-kolejny samotnie pokonany dystans, ale tym razem góry zostały zdradzone na rzecz morza i nowy „maraton” stał się faktem.
                                                                                                                                                               Darek
   
    "By nieco odpocząć od górskich klimatów, dla odmiany postanowiłem wybrać się na północ Polski, aby tam zrealizować swój nowy projekt, czyli przejść się brzegiem morza. W tym celu spakowałem  klamoty i z początkiem maja pojechałem do Świnoujścia, skąd wyruszyłem na trwającą 12 dni wspaniałą przygodę. Bałtyk powitał mnie sztormem i huraganowym wiatrem prosto w twarz, który zresztą towarzyszył mi przez większość dni, a skandynawski wyż dał mi przepiękną pogodę, ale także i arktyczne powietrze. Było z czym się zmagać. Wydawać by się mogło, że takie dreptanie plażą może być monotonne i na dłuższą metę nudne – nic bardziej mylnego; doświadczyłem fajnej przygody, z noclegami na klifach, tudzież wydmach lub mierzejach; dane mi było zajrzeć do różnych nadmorskich wsi i miasteczek, zwiedzić kilka latarni, a także spotkać kilka osób, od których usłyszałem wiele dobrego :) Na Helu zameldowałem się 13-go w piątek, po przejściu ok. 380 km. Na koniec zafundowałem sobie jeszcze rejs przez „Pucyfik” (Zatokę Pucką), by potem z Gdańska wrócić do domu.
Na koniec mała rada: warto mieć ze sobą własny namiot, ponieważ miałem wielkie kłopoty ze znalezieniem noclegu na kwaterach (choć te były puste, wszak do sezonu jeszcze daleko...). Najczęściej słyszałem, że na jedną noc to się nie opłaca brać, że tylko jedna osoba, że nie opłaca się potem sprzątać, itp., itd... Było to dla mnie kompletnie niezrozumiałe, bo przecież ja chciałem zapłacić !!! Wniosek jest chyba taki, że na Pomorzu mieszkają sami bogaci ludzie, skoro nie chcą brać pieniędzy, mimo, że chałupa stoi pusta...
Tak czy inaczej, takie wędrowanie brzegiem morza było świetną odskocznią od gór, czymś zupełnie nowym i również fascynującym. No i oczywiście „najodowałem” sobie solidnie organizm, tak że tarczyca mi śmiga jak powinna ;-)"