A miał być lód!

      Koniec roku zbliżał się nieuchronnie, urlop i zimowa aura kusiły by jeszcze coś w 2010 zadziałać. Sms od Adama wieczorem 29-go nie pozostawiał złudzeń, że trzeba się ruszyć.
Szybka wymiana poglądów na możliwość wyjazdu w następnym dniu z Wojtkiem i redakcja Toprope w komplecie miała udać się w teren. Mając połowę dnia do dyspozycji celem naszym stał się jeden z „przydomowych lodowych ogródków”.  Jednak nie wszystko było tak jak nam się wydawało. Lód dopiero „ się robił”. My nastawieni na rekreacyjny wspin nie chcieliśmy robić „pustego przebiegu”,  więc postanowiliśmy powędkować na jakiś mikstowych problemach. Wypatrzyliśmy potencjalne linie, zainstalowałem wędkę i  „gra się rozpoczęła”. Mając z głowy problemy asekuracyjne  męczyliśmy mięśnie na stosunkowo fajnych drogach łączących odcinki lodowy, trawki i skałę. Było całkiem przyjemnie. Po krótkiej, ale intensywnej akcji zapakowaliśmy się do pojazdu i stawiliśmy się w domach na zasłużony obiad. Następny cel mamy już określony. Tym razem z pewnością będzie to lód.