Nasi w Norymberdze

     Roman Martyniak raciborzanin od długiego czasu rezydujący w Norymberdze wspomagany przez swojego syna Jana cału czas aktywnie działa we Frankenjurze i w Alpach.  Pytanie, co jest w tym takiego niezwykłego?

Roman kilka lat temu uległ ciężkiemu wypadkowi w Alpach w czasie próby przejścia zimą Grani Jubileuszowej miedzy Zugspitze a Alpsitze. Konsekwencją  tego wypadku były poważne uszkodzenia stóp. Walka o powrót do sprawności ruchowej w takim stopniu by w miarę swobodnie móc się poruszać trwała przez wiele miesięcy. Dzisiaj pomimo ograniczonej sprawności znowu się wspina, jeździ na nartach i na rowerze. Znam go już ze 35 lat (jak ten czas leci) i wiem, że Roman w terenie nie powiedział ostatniego słowa i z pewnością porobi jeszcze jakieś ciekawe drogi w skale, lodzie,  albo pójdzie gdzieś w terenie na nartach. O tym jak sobie radzi on i Jan świadczą zdjęcia jakie przesłał. Tak trzymaj przyjacielu!