Rekreacja...

     Po powrocie w sobotę wieczorem z Biedruniowej powoli popadałem w błogostan mając świadomość późnej pobudki w niedzielne przedpołudnie. Czas płynął leniwie dzielony na rozmowy, czytanie i spoglądanie w okno TV.
Około 22-giej zadzwonił telefon. W krótkiej i jak zawsze konkretnej rozmowie z bratem dowiedziałem się, że jutro wstanę wcześniej niż planowałem ponieważ jedziemy w teren. Wjazd z Grzegorzem jest dla mnie zawsze uważany za pierwszoligowy z powodu jego  relaksacyjno-wspinaczkowego  charakteru.
Za cel obraliśmy Trzebniów ponieważ brat nie znał tych skał i chciał zobaczyć jak się nadają na rodzinny wypad. Jednak zamknięta droga (kładziono nawierzchnię) i zbyt długi objazd spowodowały, że wylądowaliśmy w Łutowcu. Sprzyjająca aura i totalny brak ludzi dał nam możliwość wspinania się bez problemów po czym chcieliśmy co zaowocowało przyjemną serią przejść. Nie przeszkadzało nam, ze większość dróg robiliśmy po raz „n”-ty. Wybieraliśmy te, które akurat na się podobały.
Grzegorz:
1.    Wielbiciel Orłów VI.1 RP (kolejny raz na drodze)
2.    Koniec Bzykania VI.1+ RP
3.    Minogi V+ OS
4.    filarek na prawo od Minóg VI+ OS
5.    Warszawski Szczyt V+ OS
6.    The Hard-Lot VI RP (kolejny raz na drodze?)
7.    Kaszan VI+ OS
Darek:
1.    Wielbiciel Orłów VI.1 RP (kolejny raz na drodze)
2.    Rój VI.1+/2 RP (kolejny raz na drodze)
3.    Koniec Bzykania VI.1+ RP (kolejny raz na drodze)
4.    Marskość Wątroby VI.1+ RP (kolejny raz na drodze)
5.    Minogi V+ RP (kolejny raz na drodze)
6.    filarek na prawo od Minóg VI+ OS
7.    Warszawski Szczyt V+ RP(kolejny raz na drodze)
8.    The Hard-Lot VI RP (kolejny raz na drodze)
9.    Kaszan VI+ RP (kolejny raz na drodze)
10.  Białe Noce VI.2 RP (kolejny raz na drodze)