Wyjazd biznesowy

     W ten weekend ruszyłem na Jurę w celach biznesowych. Od czasu gdy przeszedłem na instruktorską emeryturę nie jechałem w teren w celach innych niż rekreacyjne, czy poznawcze. Jednak tym razem miałem się potkać z moim dystrybutorem przewodnika i omówić z nim  szczegóły związane z jego promocją i kolportażem.
Jacek miał przybyć w sobotę popołudniem, ale razem z bratem postanowiliśmy wykorzystać czas i „zbyt dobrą” pogodę i wystartować na Jurę rano by się trochę poruszać. Dołączyli do nas Matt,  Bartek i Marcin (ciekawe, że od pewnego czasu ciągle ci sami mają czas, chęć  by pojechać).
Ostatecznie wylądowaliśmy w Mirowie. W końcu przecież mieliśmy wieczorem rozmawiać o losach przewodnika po tym rejonie, a przeprowadzenie ustaleń w tym miejscu o książce po tym miejscu wydało nam się jak najbardziej „na miejscu”.
Ruszyliśmy w skwarze takim jak w Dalmacji w skały szukając zacienionych ścian. Na dniach uciekł mi kolejny roczek, który uczciłem stylowym zatruciem (nawet nie było alkoholowe) więc byłem ciekawy czy moc jest ze mną bo chęci były.
Po paru chwilach dożeglowaliśmy pod Mniszka gdzie nasz „tłum” znalazł drogi „godne naszego mistrzostwa”. Na pierwszy rozgrzewkowy ogień  poszły Kości Zostały Rzucone. Piątka biegnąca połgam terenem oferujące ładne techniczne ruchu tylko podniosła u mnie i Grzegorza  poziom głodu działania. Gdy reszta ekipy kolejna ją atakowała my ruszyliśmy na klasykę, czyli Ściany Mają Uszy. Jakimś cudem Grzegorz jej jeszcze nigdy nie robił, więc nie pozostało nam nic innego jak ja poprowadzić. Po tej drodze mój organizm nadal działał!!!
Po szybkiej lustracji okazało się, że nigdy nie wspinałem się na drodze Pierwszy Raz. Nie wiem, jak to się po tylu wizytach w Mirowie mogło stać?! Nie pozostało mi nic innego jak spróbować dołączyć tą linię do kolekcji dróg przebytych z dołem. Dziwiąc się masywnie szybko przelazłem przez dolne przewieszenie i zabrałem się za kluczowe miejsce drogi. Wykonałem długie sięgnięcie z klamy do klamy, potem krótsze do mniejszej ale wygodnej. Wyprostowałem się i wpiąłem w stanowisko. Droga kosztowała mnie tyle ci Ściany.... . Kolejne VI.2 OS do kolekcji. Może los postanowił mi wynagrodzić parodniową głodówkę i paskudne samopoczucie dając mi prezent.
Zamieniliśmy się z Mattem, Bartkiem i Marcinem. Oni wędkowali Ściany, my poprowadziliśmy (ja kolejny raz) ciekawego i technicznego Pana Kazimierza (VI+). Grzegorz pomimo pokomplikowania sekwencji ruchów w trudnościach wykazał się wolą walki i doświadczeniem wychodząc cało z opresji i po ładnej walce wpiął się w stanowisko.
Po tych emocjach ruszyliśmy na Skałę z Grotą by wspiąć się na Żegnaj Stonko i innych okolicznych dłuższych pasażach. Ostatecznie oprócz Żegnaj... padła Droga Wacha (prowadziłem 2 razy: pierwszy dla przyjemności, kolejny by po próbach innych zdjąć ekspresy). Zawędkowałem też ciekawą Parszywą Wiosnę.
Upał już wtedy nas niszczył i na szczęście pojawił się Jacek więc można było chwilę porozmawiać. Potem Grzegorz z resztą raciborzan pozbierali rzeczy by wieczorem wrócić do domu a ja zostałem w Mirowie żeby poustalać co i jak w kwestii przewodnika.
Wieczór minął nam ładnie na konsumpcji i rozmowach o rzeczach ważnych i mniej ważnych. Koledzy Jacka okazali się sympatyczni i jak zawsze noc była zbyt krótką by zmieścić w niej wspomnienia z dawnych czasów o tych pięknych momentach jakich nie chcemy zapomnieć.
W niedzielę ruszyłem  w teren jako „przyzwoitka” by wspomóc przyjaciela w działaniu z ludźmi którzy zaczynają swoja wertykalną przygodę. Najpierw  w rejonie Małego Cyrku działaliśmy na Prawej i Lewej Studni (obie IV). Korzystając z przerwy w działaniu poprowadziłem sobie Kurkę Blaszkę i Kurzą Melodię. Ostatecznie wylądowaliśmy pod Mniszkiem gdzie po raz kolejny przemieszczałem się po Ścianach (które) Mają Uszy.
Pora było wracać. Jeszcze chwila rozmów i oni na Łódź a ja do Podlesic by zostawić w sklepie przewodniki. Potem jazda w lekkim deszczu do domu. Który to już raz na tej trasie. Nienasycenie...
p.s.
wspięliśmy się na:
Prawa Studnia IV
Lewa Studnia IV+
Kości Zostały Rzucone V+
Żegnaj Stonko V+
Kurka Blaszka VI-
Sciany Mają Uszy VI
Kurza Melodia VI+
Pan Kazimierz VI+
Droga Wacha VI+
PIerwszy Raz VI.2