Żimrovice? Tylko zimą!

                Żimrovice? Tylko zimą!                                   

   Kontynuując objazd przygranicznych ogródków wspinaczkowych w wersjach zimowych, po Dehylovie przeszedł czas na Żimrovice.

Pomimo „wieloletniej znajomości” w ostatnich latach tam nie zaglądałem, ponieważ zimy były słabe i lody raczej się tam nie tworzyły. Tego roku jednak jest inaczej i nawet sobotnie „0” stopni mnie  nie deprymowało. Moim "wspólnikiem" w tym wyjeździe został Tomek. W końcu musiał przecież wypróbować nowe Lowy i równocześnie przełamać brak szczęścia co do warunków w czasie jego wyjazdów na przestrzeni ostatnich paru lat ( wyjazdy zimowe). Ruszyliśmy zgodnie z zasadami skoro świt (czyli około 9-tej rano) i sprawnie dotarliśmy na miejsce. Jeszcze krótkie podejście, potem zejście i jasne się stało, że dzisiaj trochę po lodzie pochodzimy. Łażenie po lodospadach ( jako, że są w dużej części połogie może powinno się mówić lodozsuwach) łączyłem z obserwacjami, robieniem zdjęć i zapamiętywaniem danych potrzebnych do topo.
Lody może nie były z powodu lekkiej odwilży tak efektowne jak powinny być, ale umożliwiały jeszcze sensowne działanie. Wyjazd ten utwierdził mnie w przekonaniu, że Żmirovice to dobre miejsce do nauki działania w lodzie, oraz dla celów rekreacyjnych. Oczywistym jest bezsensowność wybierania się tutaj jeżeli mamy do pokonania duży dystans, ponieważ warto sprawdzić czy nie ma w podobnej odległości lepszych lodospadów. Warto też jechać tutaj po dłuższym okresie mrozów. Niskie położenie i sąsiedztwo rzeki nie gwarantują szybkiego zamarzania.
Jak w tych Zimrovicach jest można zobaczyć na zamieszczonych fotkach.