Czas na mixt

                    Czas na mixt                                             

Piątek w pracy ostatnie ustalenia z Wojtkiem. Mamy w sobotę trochę czasu by wyskoczyć do przydomowego ogródka
zrobić parę dróg....
         
Masa śniegu i nie całkiem zmrożone trawy. Próbujemy!!! Trzeba się sprężyć i w górę....
         
Trudności...Trawy słabe i wszytko przyprute niezwiazanym śniegiem. Rysy jednak czyste i asekuracja z mechaników pancerna. Za moment trawers w prawo puści i znowu się uda...
        
Wojtek walczy w trawersie i usuwa protekcję. Dwa ruchy w lewo i wyjdzie z trudności. Jeszcze trzeba się sprężać....
         
W trudnościach.... Test, czy trawy trzymają. Niby lina z góry, ale można wypłynąć....
         
Następne rzeczy wędkujemy. Warunki trudne... Spionowane zaciątko zmusza do wysiłku i koncentracji.Dziaba do trawki, druga na krawądkę, ząb raka na stopieniek i w górę. Potem znowu, znowu itd.... do końca.
         
Start z półki w trudności. Wędka daje komfort i nie trzeba bawić się asekuracją. Gdyby te trawy lepiej trzymały i ten pieprzony śnieg....
         
A jednak było fajnie. Udało się czysto zawędkować. Nawet przez chwilę zimno nie pali gołych dłoni. Bogowie muszą mieć duże poczucie humoru dając nam takie rozrywki....
         
Czujnie w płytach....,spokój i technika wskazane.... Jeszcze parę ruchów i trawy uspokoją oddech i nerwy...Uda się!!!
        
Trzeba opuścić "przytulną półeczkę" i przełoić płytkę. Na trawach wreszcie mało śniegu i widać w co instalować dziaby.
Zaczyna to normalnie wyglądać...
         
i znowu ten pieprzony śnieg!!! Trzeba uważać by z nim nie wyjechać....Trawy prawie pół metra pod nim... Jest co odgarniać....
         
Klamy nagroda. Szkoda, że wyżej kicha i zaczną się tańce. Lina z góry, więc można ruszać w tango. Który to jużraz na tej drodze.....
        
Lekki skradanko.Trzeba się jeszcze przyłożyć by sięgnąć traw....Jeszcze moment....Dwa ruchy i Wojtek sięgnie półki. Jeszcze nam się chce.