Na Pandzie. Autor M. Kowalski

           W miniony piątek (4.07) udaliśmy się w okolice Siedlca na Pandę. Cień w połączeniu z nieco niższą tego dnia temperaturą sprawiły, że wspinało się nam bardzo przyjemnie. Dodatkowym walorem był fakt, że prawie cały czas byliśmy tam sami. Dopiero pod koniec zjawiła się para „sportowców”, którzy nawet się nie przywitali, za to jeden z nich bez skrępowania oddał mocz tuż pod jedną z dróg, być może uznając, że ma zbyt niską cyfrę, by ktoś chciał się na niej wspinać. My chcieliśmy.