W środku Białego Kanionu.

          W sobotę (21.09) nasz "domowy zespół wspinaczkowy" po raz kolejny udał się na tyły Jastrzębnika. Tym razem postanowiliśmy wspiąć się na drogi leżące w samym Białym Kanionie. Same drogi okazały się całkiem przyjemne. Te o trudnościach do V wydały nam się wycenione trochę promocyjnie a te trudniejsze miały wyceny "trafione" (ale to tylko nasze odczucie). Przy okazji wytestowaliśmy Neoxa. Jest zdecydowanie przyjemniejszy w obsłudze od grigri. Manipulacja podawania i wybierania liny odbywa się identycznie jak w kubku. Zminimalizowany jest efekt blokowania się liny przy szybkim  jej wydawaniu. Kolejne działania pozwolą na dalsze spostrzeżenia. Przy okazji pooglądaliśmy okoliczne ściany. Jest jeszcze sporo wolnego miejsca.