Garda i okolice. Autor M. Kowalski

             W trzecim tygodniu sierpnia przebywaliśmy wraz z Tomkiem i Katarzyną w okolicach Arco. Wspinaczkowo, był to nasz pierwszy raz tym rejonie. Udało nam się co nieco podziałać na tamtejszych drogach wielowyciągowych, których wybór był uzależniony od warunków pogodowych.

A gorąco było bardzo. Musieliśmy więc szukać dróg krótszych - do 200m. i o odpowiednich do pory dnia wystawach. Na początek wybraliśmy się w rejon Placche di Baone, gdzie znajdują się ok. 100m. rajbungi. Zespół „Ramona i Marek” poprowadził Ambrę (4a, 4 wyciągi + zjazdy), a zespół „Katarzyna i Tomek” - Bottoni BIanchi (3a, 4 wyciągi + zjazdy) oraz na deser jednowyciągowego Fiato (5a). W kolejnym dniu stawiliśmy się pod Via del 46o Paralello (180m. 6-7 wyciągów, zejście ścieżką) na Parete Zebrata, która ma charakter górski. Zespół „Katarzyna i Tomek” przeszedł drogę w/g jej przebiegu (4a), a zespół „Ramona i Marek” wariantem (nieplanowanym) przez Via Trento (5a). 

Po wyczerpującym popołudniu trzeba było nieco się zrelaksować. Stąd kolejny wybór padł na dwójkowe, acz malownicze rajbungi na Scivolo delle Marocche. Kaśka z Tomkiem poszli Orą (190m. 5 wyciągów, zejście ścieżką), a Ramona i ja Pelerem (205m. 6 wyciągów, zejście ścieżką). Na koniec wyjazdu zostawiliśmy sobie piękne rajbungi na Corno di Bo. Tutaj nasz zespół wybrał drogę Pritt (4b, 50m. 2 wyciągi + zjazdy). Po jej ukończeniu zrzuciliśmy ciuchy i chłodziliśmy się w Gardzie. Tomek z Kaśką, w tym czasie ładnie podsumowywali wyjazd kończąc kombinację Norex’a z Tony’m il Telefonista (5a, 125m. 5 wyciągów + zjazdy).  Na wszystkich drogach (nie licząc tych na Corno di Bo) byliśmy sami. Było pięknie!.