Hohe Wand jesienią

           Korzystając z pięknej pogody udaliśmy się w sześć osób Iza, Dorota, Janek, Jarek, Robert i ja) na wspinanie. Dla Doroty i Janka miały to być pierwsze wielowyciągówki więc trzeba było zrobić coś co fajnego, edukacyjnego i bezpiecznego.

W sobotę udaliśmy się pod Kanzelgrat gdzie panowie przebyli Wienersteig z odcinkami Friedsteig 4+. Iza, Dorota ze mną wspinały się kombinacją Non plus ultra Steig+Fredsteig+Fredi za 5+. Dół dróg to ścianki poprzecinane urwiskowym lasem, góra to ładna, lita skała. Całość od auta do auta (z przerwą na wypicie "napoju" w schronisku na piku) zajęła nam 4 godz. W niedzielę ruszyliśmy w dwójkowych zespołach na Teufelsgrat wprost za 5-. Droga okazała się lita i całkiem urodziwa oprócz końcówki (wyjście po połogim murchu). I to by było na tyle. Nie pozostało nam innego jak wczesnym popołudniem udać się w drogę powrotną do domu. Szkoda, że weekend ma tylko dwa dni.