Przedwiośnie na Przegibku. Autor A. Hajnas

           Kapitalna pogoda w marcu spowodowała, że kilka razy wybrałem się w Beskidy, aby ostatni raz połazić po śniegu. Plan był taki, aby w jakimś schronisku założyć sobie bazę i stamtąd na lekko zwiedzać okoliczne atrakcje.

Na początek wypadło na Rysiankę, gdzie miałem zostać na pięć nocy, ale niestety, nie mając rezerwacji po dwóch noclegach musiałem się wynosić (ech, ci weekendowcy...). Tydzień później wybrałem się na Przegibek. Taktycznie przeczekałem weekend i od poniedziałku kolejne parę dni schronisko miałem tylko dla siebie. I to już była rewelacja, bo słońce dalej ładnie operowało, wokoło było pusto, widoki wciąż znakomite, więc i psycha pozytywnie się nastrajała. Takie wyjazdy to ja lubię.