Mijając się z tłumem.

         W piątek ruszyliśmy na dwa domowe zespoły (Ania z Robertem plus nasz  domowy zespół wspinaczkowy) do Morska. Wybór był nieprzypadkowy ponieważ w tym rejonie z niezrozumiałych powodów popularną jest tylko Skała przy Zamku. Na Minimetalu warun może nie rozpieszczał ale dało się zadziałać a na popularze (Skała przy Zamku było całkiem OK. Poruszaliśmy się z Izą po "naszych i moich" drogach a Ania z Robertem zawalczyli na w dużej mierze "nieznanym". Fajnie było ;-).