Kowlascy w Rzędkowicach. Autor M. Kowalski

          W niedzielę, korzystając ze słonecznej pogody i naiwnie licząc na niewielki ruch pod skałami (bo to już przecież połowa listopada) postanowiliśmy udać się do Rzędkowic.

Nie lubiąc tłumów, poczuliśmy się jak w gnieździe szerszeni, bo tego dnia  przyjechało tam chyba pół Polski (albo przeceniliśmy naszą znajomość weekendowych realiów w Rzędkowicach pod koniec sezonu). Mimo wszystko udało nam się znaleźć kilka wolnych i przystępnych dróg (w tym tradowych), więc wyjazd zaliczamy do udanych.