Schyłek lata. Autor A. Hajnas

          Ten tytuł jest nieco przewrotny, bo przecież lato w pełni, ale dla mnie to już koniec sezonu wyprawowego na ten rok, czas wracać do pracy. Na ostatni, bardzo nieśpieszny, solowy wyjazd wybrałem sobie Baranią Górę i Halę Jaworową, które bardzo lubię.

Szczególnie Jaworowa przypadła mi do gustu, gdzie biwakowanie sprawia ogromną frajdę i pewnie w przyszłym roku odwiedzę to miejsce wiele razy. A tymczasem jeden dzień spędziłem na szczycie Baraniej, by potem na kolejne dwa przenieść się na halę. Pogoda była wspaniała, włóczyłem się po wielkiej łące tam i z powrotem w poszukiwaniu dobrych kadrów, a jak było mi za gorąco, to nurkowałem w las po materiał na ognisko lub zbierałem borówki. Totalny chillout. Ostatniego wieczoru dorwała mnie jeszcze solidna ulewa, ale zaraz po niej miałem fenomenalny zachód słońca, tylko dla moich oczu. Potem jeszcze, pomimo mokrego drewna jakimś cudem zapaliłem ognisko i tak oto dobiegła końca moja tegoroczna, górska przygoda. Do zobaczenia na szlaku w przyszłym roku