Ścianowa ekipa w skałach - epizod II. Współautor I. Gajos

          W sobotę nasz „domowy zespół wspinaczkowy” zorganizował kolejny wyjazd w teren dla odwiedzających naszą ścianę i zainteresowanych wspinaniem w naturze. Tym razem pojechali z nami: Gabi, Marcin, Robert, Romek, Waldek.

Naszym planem było powspinanie się na wędke i wykonanie prób prowadzenia na jakiś bezpiecznych i będących w zasięgu uczestników wyjazdu drogach. W tym celu udaliśmy się do Mirowa pod Szarą Płytę gdzie zawiesiłem wędki na Brianie z Brighton (przy okazji odkrywając że ma już drugi wyciąg co daje ładny kawałek wspinania) oraz na Pulowerku w serek. Naszym szczęściem było że pod skałami byliśmy o stosunkowo młodej porze ponieważ za jakiś czas tłum gęstniał  a z nim dziwni osobnicy terroryzujący innych swoim wrzaskiem oraz przymusem do wspinania wobec swoich być może życiowych partnerów. Wspinanie na wędeczkę  szło nam dobrze więc rosła nadzieja na próby wspinu z dołem. W tym czasie poruszałem się na biegnących obok Ukibacie i Mikridermabrazji. O ile ta pierwsza poza parametrycznym startem oferuje fajne wspinanie po małej rzeźbie to druga z wyślizganymi oblakami zaczyna być nieprzyjemna. Romek też postanowił spróbować sił na Ukibacie (w stylu TR) ale na razie okazało się że musi trochę popracować nad wspinaniem po małych chwytach.  Po „zapatentowaniu” dróg nasza ekipa ładnie poprowadziła sobie to na czym wędkowała i mogliśmy udać się w jakiś cichszy rejon. Pustawo było pod Trzecią Grzęda tam postanowiliśmy się dowspinać. Zadziałaliśmy na Pancernych porostach, Gibbonowym trawersie i Kruszyźnie nie pierwszyźnie. Powoli zaczynało brakować prądu więc ewakuowaliśmy się do Podlesic by w Trafo spożyć dobry obiadek i mogliśmy udać się do domu.