Kurs ekiperski.

          Pozytywnie reagując na zaproszenie Generalnego Dyrektora IŚW „Nasze Skały” w zeszły piątek stawiłem się o godzinie 15-tej w Karniowicach by zasilić kadrę instruktorską na kursie ekiperów organizowanym przez PZA i „Nasze skały”.

Ilość chętnych przerosła chyba lekko nasze oczekiwania ponieważ na „placu boju” stawiły się 32 osoby. W piątek udaliśmy się w pobliskie skałki gdzie omówiliśmy zasady przeprowadzenia kursu, rodzaje punktów asekuracyjnych, poosadzaliśmy treningowo ich różne rodzaje i wysłuchaliśmy pogadanki Krzyśka Barana o sprzęcie i technice czyszczenia skał. Po powrocie do miejsca bazowania i spożyciu posiłki odbył się wykład Andrzeja Ciszewskiego dotyczący parametrów wytrzymałościowych  punktów asekuracyjnych i dopasowywaniu ich do rodzaju skał. Zajęcia zakończyliśmy przed północą i po ustaleniu godziny startu na sobotę i rodzaju sprzętu do zabrania odbyliśmy krótkie rozmowy w podgrupach i udaliśmy się na spoczynek. W sobotę wyruszyliśmy w teren. Ekipa dowodzona przez Andrzeja Ciszewskiego wspomaganego przez Patryka Dudka udała się w Dol. Kluczowody, a reszta do Dol. Kobylańskiej. Jedna grupa pod opieką Włodka zaatakowała Rozwalistą, inni z Rafałem Nowakiem zadziałała na Żabim Koniu a ja ze swoimi podopiecznymi zabraliśmy się za Czarną Ściankę. Ogólny plan działania był prosty: usuwanie kruszyny i czyszczenie skały, instalacja ringów pod nowe drogi, wycinanie punktów starych, wadliwie wklejonych lub w złych miejscach i instalacja nowych (rebolting), instalacja stanowisk. Wszystko to zgodnie z zasadami bezpieczeństwa w technice dwulinowej. Zajęcia terenowe zakończyliśmy o 18-tej. O 20-tej Miłosz Jodłowski rozpoczął wykład dotyczący ochrony przyrody, problemów dostępowych i innych podobnych zagadnień. Wygrałem z Włodkiem nieformalny zakład że długością swojego wywodu przebije Andrzeja. Andrzej wytrzymał trochę ponad 3 godziny a Miłosz całe cztery. Oznaczało to że poszliśmy spać sporo po północy. W niedzielę start w teren odbył się o 8.00 i kończyliśmy roboty z soboty. W mojej ekipie muszę podziękować Grześkowi Płosce który jako unifikant solidnie przepracował cały kurs. W opinii Włodka i mnie atmosfera w czasie całej imprezy była świetna a spręż wśród kandydatów na ekiperów naprawdę solidny. Udało się wykonać solidne roboty mające służyć wspinaczom. Pozostaje mieć nadzieję że uczestnicy kursu odbędą udane staże i w przyszłym roku złożą wnioski kiperskie.